- Mamy zgodę właściciela budynku, by korzystać z niego do 15 października, ale nie wiadomo czy nie będziemy musieli wynieść się wcześniej - martwi się Elżbieta Mostowik, dyrektorka zatorskiego Ośrodka Kultury.
Wszystko dlatego, że wystawa prac plastycznych zaczyna gnić.
- Obrazy i fotografie wyginają się od wilgoci. Jeśli pogoda nie dopisze trzeba będzie zamknąć ekspozycje - dodaje Mostowik.
Zamek jest własnością Rybackiego Zakładu Doświadczalnego w Zatorze. Do 2005 roku RZD miał na zamku swoją siedzibę. W komnatach znajdowały się m.in. biura.
Najprawdopodobniej z przyczyn finansowych rybacy opuścili zamek. Wyłączyli prąd, ogrzewanie i wodę.
- To potężne gmaszysko, rachunki za media były również gigantyczne - mówi jeden z pracowników ZDW. Przez cztery lata zamek stał pusty. Dopiero w tym roku udostępniono go zwiedzającym.
Przez ostatnie trzy miesiące opiekowała się nim gmina. Ośrodek Kultury organizował tam koncerty i wystawy, na które waliły tłumy turystów i mieszkańców.
- To było coś, ludzie odkryli, że nasze miasteczko to nie tylko Święto Karpia - mówi Ewa Jagieniak, mieszkanka Zatora.
Udało się, bo zgodę na takie rozwiązanie wyraził Jerzy Adamek, zarządca zamku i dyrektor Rybackiego Zakładu Doświadczalnego.
Teraz znowu będzie zamknięty na cztery spusty. Właściciel nie chce go utrzymywać.
Rozwiązaniem byłaby sprzedaż zamku - komuś, kogo stać na jego utrzymanie.
- Nadal należy do nas, ale więcej informacji dziś nie udzielimy, dyrektora nie ma - usłyszeliśmy w Instytucie Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, do którego należy zatorski ZDW.