- Co może być lepszego, niż perspektywa świętowania mistrzostwa w otoczeniu naszych fanów? Ludzi, którzy nas wspierali przez cały sezon w naszej drodze do finału. Jesteśmy niesamowicie wdzięczne za to wsparcie i damy z siebie wszystko, by wywalczyć to trzecie zwycięstwo w naszej hali – zapowiada DeNesha Stallworth, amerykańska podkoszowa Wisły Can-Pack.
Zobacz także: Koszykarki Wisły coraz bliżej złota [ZDJĘCIA]
Pierwsze dwa mecze finałowe w Bydgoszczy zakończyły się niespodziewanie podwójnym triumfem „Białej Gwiazdy”. Fakt, że wiślaczki dwukrotnie ograły bydgoszczanki na ich terenie, na pewno mocno podrażnił ambicje zawodniczek Artego. W końcu rok wcześniej podopieczne Tomasza Herkta zdołały wygrać pierwsze spotkanie w finałowej serii, właśnie w Krakowie. Teraz pewnie będą chciały pokazać, że nadal stać je na podobny wyczyn.
Dlatego wiślaczki nie mogą poczuć się zbyt pewnie. - Bez wątpienia ten trzeci mecz też będzie bardzo trudny – ostrzega Stallworth. – W Bydgoszczy też w obu spotkaniach musiałyśmy o te zwycięstwa walczyć do ostatnich sekund. Najważniejsze jednak, że trzymamy się razem, jako zespół. A w naszej hali będziemy już mogły liczyć na pomoc naszych fanów. Mam nadzieję, że to będzie dla nas dodatkowym atutem.
Dla 24–letniej Stallworth to pierwsze w karierze play-offy rozgrywane w polskiej lidze. Czy spodziewała się tak zaciętej rywalizacji i fizycznej walki? – Zdawałam sobie sprawę, że to będzie dla mnie wielkie wyzwanie – przyznaje. – Wiedziałam, że będzie ciężko. To mnie nie zaskoczyło. Walka o mistrzostwo musi być twarda. Każdy gracz marzy o zdobyciu złotego medalu, niezależnie od kraju, w którym gra.
Amerykanka uważa, że największą siłą Wisły w tych play-offach jest duch drużyny. I to, że nie bazują na indywidualnych popisach, a na prawdziwie zespołowej koszykówce. - Najważniejsze jest to, że nikt w naszej ekipie nie gra egoistycznie. Nikt nie jest samolubny. To nam niesamowicie pomaga – podkreśla. - Mam nadzieję, że w środę będziemy grać z podobnym nastawieniem mentalnym. I z podobnie dobrym efektem.
Gdyby to Artego okazało się zwycięzcą środowej konfrontacji, to kolejny finałowy mecz rozegrany zostanie przy Reymonta w czwartek, również o godz. 18. Jeśli po czterech spotkaniach nadal nie będzie rozstrzygnięcia, rywalizacja ponownie przeniesie się do Bydgoszczy.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o koszykarkach Wisły Can-Pack Kraków