https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków chce bardziej pomóc Burlidze, niż go ukarać

Bartosz Karcz
Łukasz Burliga w tym sezonie jest podstawowym zawodnikiem Wisły. Jeśli tylko nie pauzuje za kartki, ma miejsce w wyjściowej jedenastce. Teraz ma jednak na głowie zupełnie inne problemy...
Łukasz Burliga w tym sezonie jest podstawowym zawodnikiem Wisły. Jeśli tylko nie pauzuje za kartki, ma miejsce w wyjściowej jedenastce. Teraz ma jednak na głowie zupełnie inne problemy... fot. Andrzej Banaś
Łukasz Burliga złożył wyjaśnienia przed częścią władz klubu. Dzisiaj spotka się z prezesem Jackiem Bednarzem, ale ten już zapowiedział, że potraktuje "Burego" jak człowieka, który ma problemy. Jak Twoim zdaniem, powinien zachować się klub? Czekamy na Twoją opinię na forum pod artykułem.

Nie ma na razie decyzji Wisły Kraków w sprawie piłkarza "Białej Gwiazdy", Łukasza Burligi, który został przyłapany na zawieraniu zakładów w punkcie bukmacherskim. Co prawda wczoraj "Bury" składał wyjaśnienia, ale z ewentualnymi konsekwencjami Wisła czeka do dzisiaj, gdy w Krakowie zjawi się prezes Jacek Bednarz. Wczoraj go nie było, bo pojechał do Warszawy złożyć odwołanie od decyzji Komisji Licencyjnej PZPN, która nie przyznała Wiśle licencji na grę w europejskich pucharach.

Łukasz Burliga wczoraj składał wyjaśnienia przed wiceprezesem zarządu, Maciejem Krupą oraz dyrektorem sportowym Wisły, Zdzisławem Kapką. Dzisiaj czeka go jeszcze spotkanie z Jackiem Bednarzem. Po nim zarówno klub, jak i zawodnik wydadzą oświadczenia, dotyczące całego zamieszania.

Już teraz można się jednak spodziewać, że Wisła raczej nie zawiesi Burligi.

Sygnałów, że do tego nie dojdzie jest kilka. Po pierwsze "Bury" zagrał w poniedziałkowym meczu z Ruchem Chorzów, a po nim w obronie zawodnika stanął m.in. Franciszek Smuda, który podkreślał, że Burlidze trzeba pomóc poradzić sobie z jego problemami. One nie są nowe, bo piłkarz Wisły sam przyznawał już wiele miesięcy temu, że był uzależniony od hazardu. Twierdził wtedy, że poradził sobie z tymi problemami. Jak się okazuje, nie do końca to się jednak udało.

W podobnym duchu, jak Smuda, wypowiada się Jacek Bednarz. - Oczywiście spotkam się z Łukaszem po moim powrocie do Krakowa i szczerze z nim porozmawiam. Sprawę trzeba wyjaśnić, ale będę się starał podejść do niego jak do człowieka, który ma problem. Nie chodzi o to, żeby robić pokazówkę i karać za wszelką cenę. Trzeba raczej pomóc chłopakowi, który się zagubił.

Na razie widać wyraźnie, że piłkarzem lekko wstrząsnęło to wszystko, co wydarzyło się w ostatnich dniach. W poniedziałek, po meczu z Ruchem, sprawiał wrażenie mocno przybitego. Początkowo nie chciał zresztą w ogóle rozmawiać na temat całej afery, związanej z wizytą u bukmachera. Później jednak w kilku zdaniach dał wyraz swoim odczuciom. Mówił jak trudno było mu skoncentrować się na meczu z "Niebieskimi" i jak bardzo jest wdzięczny trenerowi Smudzie za to, że nie zostawił go z jego problemami i nie odstawił od składu.

- Sam poszedłem z tym do trenera, powiedziałem jak wygląda sytuacja - opowiadał Burliga o okolicznościach, w jakich przekazał Smudzie informację o swojej wizycie u bukmachera. - Trener powiedział mi, żebym skoncentrował się na meczu, bo z Ruchem trzeba powalczyć o zwycięstwo. Bardzo trenera szanuję. Powiedział mi, że pójdzie za mną w ogień. Ja też za nim pójdę.

Burlidze trudno się dziwić, że tak dobrze wypowiada się o Smudzie. To jest bowiem szkoleniowiec, który mocno postawił na tego zawodnika. U żadnego innego trenera "Bury" nie miał tak pewnego miejsca w składzie, jak u "Franza". Burliga rozgrywa zresztą u niego najlepszy sezon w swojej karierze. Nie tylko nieźle spisuje się w obronie, ale też dokłada do tego bramki, asysty, a po faulach na nim Wisła zarobiła również kilka rzutów karnych. Teraz musi jednak uporać się ze znacznie poważniejszym problemem niż zatrzymanie kolejnych rywali na boisku.

Prezes Wisły Jacek Bednarz dzisiaj zmierzy się z problemem Burligi, a wczoraj złożył odwołanie od decyzji Komisji Ligi, która nie przyznała "Białej Gwieździe" licencji na grę w europejskich pucharach. Przypomnijmy, że w przypadku Wisły odmowa związana była z prognozą finansową, którą we wniosku licencyjnym przedstawił klub, a która nie przekonała członków Komisji Licencyjnej. Wisła w odwołaniu przedłożyła dodatkowe dokumenty, które mają zmienić sytuację, dzięki czemu "Biała Gwiazda" ma dostać w drugim terminie zgodę na grę w eliminacjach do Ligi Europy.

- Dokumenty złożyłem i mam nadzieję, że nasze argumenty są na tyle mocne, żebyśmy mogli zagrać w europejskich pucharach, jeśli oczywiście takie prawo drużyna wywalczy na boisku - mówi Jacek Bednarz.

O tym czy Wisła w europejskich pucharach będzie mogła wystartować, przekonamy się jeszcze przed końcem sezonu. Decyzja w sprawie odwołania "Białej Gwiazdy" będzie ogłoszona 28 maja.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mnop
won na swoje kosz.rne forum !
p
przeciwko nieuctwu
Najpierw doczytaj zanim coś publicznie napiszesz - 30 a nie 40 srebrników
d
dsd
to ostatnio biegał po waszym stadionie :) a wy skandowaliście jego nazwisko
pozdrawiam ;)
r
rumcajs
Kapuś kapusiem poganie. Który lepszy - to do kasy. I zainkasować ... 50 zł!!!Kiedyś Ktoś Kogoś sprzedał za 40 srebrników...
N
NO I NIECH GRA
NIE PLACICIE IM TO MUSZĄ CHŁOPAKI DOROBIĆ :)
m
maciek 56
Gość jest profesjonalistą skoro wiedzial że jest zakaz gry to powinien się tego trzymać.Zwłaszcza że obstawiał piłkę nożną a nie np.NBA.Powinien ponieść surową karę.,dlatego że gra w Ekstraklasie i teoretycznie może mieć wpływ na wynik.!!!!!!
b
bigi
biorąc pod uwagę okoliczności to raczej był to kibic parchatych, a nawet nie kibic a zwykły ćwok parchaty.
1980olgierd
Dajcie spokój chłopakowi. Każdy popełnia błędy. A swoją drogą to w tym kraju nic już nie wolno. Tylko władza kradnie miliony a nas mają głęboko...
d
dsd
zamiast zgłosić sprawę do klubu po cichu bez zbędnego rozgłosu ... to piesek poleciał do mediów :D nie ma to jak dobro drużyny :D
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska