Ever Valencia
Kolumbijczyk trafił do Wisły z etykietką piłkarskiego brylancika. Młody wiek, nowe otoczenie, sprawiło, że miał duże problemy z aklimatyzacją w Polsce. Zagrał w Wiśle raptem dwa razy, nie pokazał niczego wielkiego i ostatecznie wrócił do Independiente Medellin.
Rafael Crivellaro
Brazylijczyk trafił do Wisły na sezon 2015/2016. Miał świetny debiut, bo w meczu z Górnikiem Zabrze popisał się przytomnym strzałem z kilkudziesięciu metrów. Nie można o Crivellaro powiedzieć, żeby nie potrafił grać w piłkę. Tak jak w wielu przypadkach, tak również w tym, zadecydowała aklimatyzacja. Brazylijczyk nigdy tak naprawdę nie zaaklimatyzował się w pełni w Krakowie. W drużynie czuł się wyobcowany. Czarę goryczy przelał mecz z Górnikiem w Łęcznej, w którym nie wykorzystał on rzutu karnego. Pikanterii sprawie dodawał fakt, że nie był wyznaczony do wykonywania „jedenastki”. Po końcowym gwizdku w spotkaniu, które Wisła przegrała 0:1, doszło do awantury w szatni, a złość kolegów skupiła się właśnie na Crivellaro. Brazylijczyk dograł sezon w Krakowie, będąc zawodnikiem rezerwowym, ale po zakończeniu rozgrywek za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Wisłą. Nie było to dla nikogo zaskoczeniem…
Witalij Bałaszow
Ukrainiec rozegrał w Wiśle 8 meczów wiosną 2016 roku. Atutem tego skrzydłowego miała być szybkość, drybling. Nic z tych rzeczy nie był w stanie pokazać w ekstraklasie, która była po prostu za mocna, jak na jego umiejętności. Nic zatem dziwnego, że już po zakończeniu sezonu 2015/2016 Wisła rozwiązała z nim umowę.
Fabian Burdenski
Ten Niemiec polskiego pochodzenia trafił do Wisły w 2013 nieco po znajomości… Jedyne, co warte było zapamiętania, to że wziął numer 23 i gdy chwilę później w Krakowie ponownie zameldował się Paweł Brożek, musiał przez pewien czas grać z „11” na plecach. Burdenski zagrał 9 razy, ale czy ktokolwiek pamięta choć jedną jego udaną akcję?
