Debiut Hicksa
Hicks to reprezentant Polski w koszykówce 3×3 (Amerykanin ma polskie obywatelstwo od ponad 5 lat), były koszykarz ekstraklasowej Polpharmy Starogard Gdański, z którą zdobył Puchar i Superpuchar Polski. W Krakowie już grał, tyle że w zespole R8 Basket AZS Politechnika Kraków. Zawodnik występował także w zespole MTS-u Basket Kwidzyn, Decka Pelplin. Na razie nie pokazał niczego wielkiego i mecz zakończył bez punktowej zdobyczy.
Wszedł na parkiet pierwszy raz w 7 min przy stanie 20:16 dla gospodarzy. Oni od początku nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. Szalał Chrabota, autor pierwszy 6 punktów. Z czasem jednak gra się wyrównała, było 13:11 w 4 min. Wisła prowadziła 17:14 (10 pkt Chraboty do tego czasu). W I kwarcie krakowianie ani na moment nie oddali prowadzenia, ale rywale w ostatnich sekundach zbliżyli się na jeden punkt.
Wisła straciła przewagę
Goście doprowadzili do remisu (25:25) w 11 min po rzucie za trzy punkty w wykonaniu Wojtyńskiego, a 2 min później objęli prowadzenie 29:27, po raz pierwszy w tym meczu. Coś zacięło się w dobrze do tej pory funkcjonującej krakowskiej drużynie. Goście zdobyli 9 punktów z rzędu. Oba zespoły myliły się na potęgę, jeśli chodzi o rzuty osobiste. Chrabota „trójką” dał jeszcze sygnał do ataku (30:36 w 17 min), ale gospodarze nie poszli za ciosem. W połowie meczu przewaga warszawian sięgnęła już 11 punktów.
Dziki były znacznie lepsze jeśli chodzi o rzuty za 3 punkty. Przodował w tym Kreft – autor 4 celnych rzutów na 6 prób. Cała drużyna krakowska oddała tyle rzutów. A oprócz Krafta wśród gości do tego momentu trafiali też inni (5 celnych rzutów). Nic więc dziwnego, że prowadzili 60:44 w 24 min, ale Bogdanowicz nie poddawał się i po jego 5 punktów w krótkim czasie zrobiło się 53:62. Goście znów odpowiedzieli swą najgroźniejszą bronią, czyli rzutem zza linii 6,75 m i było 53:65. Przewaga gości oscylowała wokół 10-14 punktów, trudno więc było miejscowym myśleć o nawiązaniu jeszcze wyrównanej walki. Pod koniec tej kwarty stało się jasne, że będzie to niemożliwe.
Przewaga Dzików sięgnęła 22 punktów na początku ostatniej odsłony – 59:81. Można było się tylko zastanawiać, czy goście wygrają w trzycyfrowych rozmiarach. Ostatecznie krakowianie obronili się przed tym, ale i tak ich porażka była dotkliwa.
Wisła Chemart Kraków – Dziki Warszawa 75:91 (23:22, 16:28, 18:25, 18:16)
Wisła: Chrabota 19, Bogdanowicz 15, Rajewicz 14, Żaczek 6, Krakowiak 9 oraz Maj 6, Włodarczyk 3, Zgłobicki 3, Hicks 0, Gorgoń 0, Czyż 0.
Dziki: Koźluk 15 , Kreft 12, Pamuła 12, Gospodarek 10, Dębski 2, oraz Wojtyński 14, Nowerski 10, Grochowski 7, Tokarski 6, Piliszczuk 3, Marchoff 0, Zozuń 0.
- Sezon w pełni! Te stoki i wyciągi czekają na narciarzy w Polsce
- Ślub córki Adama Małysza. Kto jest wybrankiem Karoliny Małysz?
- Derby Kanty, czyli takiego meczu Cracovia - Wisła jeszcze nie było. Obejrzyj memy
- Co polskich piłkarzy czeka w Katarze? Internauci mają już odpowiedź. Zobacz te MEMY!
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy NOWE ZDJĘCIA
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
