WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
- Cieszę, że wróciłem do Gdańska i na stadion, z którego mam bardzo dobre wspomnienia. Zarówno te związane z Lechią jak i z reprezentacją - rozpoczął Brzęczek, nawiązując do okresu swojej pracy w Lechii i kadrze. - Cieszę się również dlatego, bo w tym trudnym momencie, w którym jesteśmy, wyszarpaliśmy jeden punkt. Jestem dumny z chłopaków, że do końca wierzyli, że możemy być skuteczni, że możemy strzelić bramkę i wywalczyć remis. Myślę, że on jest w pełni zasłużony. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę przebieg drugiej połowy.
O grze przed przerwą szkoleniowiec Wisły dodał: - Nasza gra w pierwszej połowie nie wynikała z bojaźni. W przerwie zmieniliśmy nieco nasze ustawienie w środkowej strefie, dzięki czemu nie zostawialiśmy tyle przestrzeni piłkarzom Lechii, którzy potrafią dobrze operować piłką. A ich atak pozycyjny w pierwszej połowie był bardzo dobry. Z tym mieliśmy problem. Choć z drugiej strony również my mieliśmy okazje na gole. W drugiej połowie, gdy zmieniliśmy ustawienie, byliśmy w swojej grze jeszcze bardziej skuteczni. I to dlatego przeważaliśmy, mieliśmy więcej sytuacji. Ta piękna bramka Luisa po doskonałym uderzeniu to jest dla nas nagroda za ostatnie tygodnie. Cały czas to powtarzam, bo widzę zawodników i to jak ciężko pracują na treningach. Widzę ich rozczarowanie sytuacją w tabeli, wynikami, ale powtarzam cały czas jedną rzecz - będziemy szli do przodu! I mam nadzieję, że ten mecz, ten jeden punkt wywalczony w końcówce, to będzie sygnał dla całej drużyny, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, żeby grać lepiej i skuteczniej.
Brzęczek nawiązał do swojego okresu pracy w Lechii, gdy przejmował ją również w trudnej sytuacji: - Gdy przejmowałem Lechię, była bardzo podobna sytuacja jak w Wiśle. Różnica była taka, że mieliśmy więcej czasu, bo przyszedłem na kilka kolejek przed końcem rundy jesiennej, a mieliśmy jeszcze okres przygotowawczy. Teraz tego czasu nie mamy, a i sytuacja w tabeli jest trudniejsza. Myślę, że ważnym momentem był ten mecz z Olimpią Grudziądz. To była kompromitacja w naszym wykonaniu, ale czasami takie sytuacje budują drużynę. Pomogło nam wspólne zgrupowanie po tej porażce, bo mieliśmy dużo czasu na rozmowy. Jedne były przyjemne, inne mniej. To co zobaczyłem przed meczem, to co widziałem na boisku, również w przerwie i po meczu, to zaczyna mi imponować. Bo ta drużyna zaczyna żyć jak drużyna. I o to będziemy walczyć, bo zdaję sobie sprawę, że tylko wtedy możemy razem wyjść z tego miejsca, w którym obecnie się znajdujemy i możemy uratować Wisłę Kraków w ekstraklasie.
- Głośne śluby w Polsce. Robert i Anna Lewandowscy odnowili przysięgę małżeńską
- Marta Kubacka i jej udana walka o zdrowie. Sama też miała kiedyś sportowe marzenia
- Tak wygląda w kuchni Anny Lewandowskiej. Oto zakątek domu Roberta i Anny w Monachium
- Kolejna wielka przebudowa Wisły. Aż 10 piłkarzom wygasają w czerwcu kontrakty
- Nowe wyceny piłkarzy i całej drużyny Wisły. Czyja wartość wzrosła, a czyja spadła?
- Transfery byłych piłkarzy Wisły
