
ŁUKASZ BURLIGA 5
23 mecze (13 pełnych), 22 w lidze, 1 w Pucharze Polski, 1 bramka, 8 żółtych kartek
W ostatnim swoim sezonie w ekstraklasie Burliga grał raz lepiej, raz gorzej, ale w większości przypadków przynajmniej solidnie. Na początku roku wydawało się nawet, że poziomem gry nawiąże do swoich najlepszych lat. Ostatecznie jednak organizm nie wytrzymał i więcej w końcówce sezonu walczył sam ze sobą niż z rywalami. Ile jednak mógł, tyle drużynie dał, przyczyniając się do utrzymania w lidze.

MICHAL FRYDRYCH 7
24 mecze (24 pełne), 3 bramki, 9 żółtych kartek
Jeden z lepszych, a może nawet najlepszy transfer, jakiego dokonała Wisła. Oczywiście Czech również miewał słabsze występy, ale generalnie wprowadził do defensywy „Białej Gwiazdy” jakość, doświadczenie. Był w obronie po prostu numerem jeden i tak może być również w kolejnym sezonie.

KONRAD GRUSZKOWSKI 6
7 meczów (0 pełnych), 1 bramka, 1 żółta kartka
Gdyby nie kontuzje, zaliczyłby pewnie więcej występów. To, co pokazał na boisku do tej pory, każe oczekiwać, że w kolejnym sezonie może stać się na dobre jednym z podstawowych zawodników Wisły. Można z nim wiązać naprawdę duże nadzieje na przyszłość.

DANIEL HOYO-KOWALSKI BEZ NOTY
2 mecze (1 pełny), 1 w lidze, 1 w Pucharze Polski, 0 goli, 1 żółta kartka (w Pucharze Polski)
Cieniem na jego sezonie położył się już na samym początku fatalny błąd, jaki popełnił w Pucharze Polski, który przesądził o tym, że Wisła przegrała z KSZO w Ostrowcu. Później dostał już tylko zaledwie jedną minutę w lidze, więc nawet trudno go oceniać. To wciąż jeszcze dzieciak i może lepiej, żeby trafił gdzieś na wypożyczenie i grał regularnie na wyższym poziomie niż tylko Centralna Liga Juniorów.