Setny gol
Tak jak wyjątkowa jest kariera Pawła Brożka, tak wyjątkowy był jego gol numer 100 w ekstraklasie. 3 maja 2014 roku Wisła Kraków pokonała przy ul. Reymonta Pogoń Szczecin aż 5:0, Brożek ustrzelił hat-trick, a jego trzecie trafienie było wręcz fantastyczne. Uderzył z kilkudziesięciu metrów nad wysuniętym Radosławem Janukiewiczem. - Tak sobie wymarzyłem, żeby setny gol był piękny - mówił uradowany po końcowym gwizdku.
Pożegnania i powroty
Paweł Brożek kilka razy żegnał się z Wisłą, ale zawsze wcześniej czy później do niej wracał. Wydawało się, że z końcem sezonu 2017/2018 odwołania już nie będzie. Klub zorganizował specjalną konferencję prasową dla Brożka i Arkadiusza Głowackiego, kibice przygotowali dla nich oprawę, a piłkarz sam zadbał o to, żeby to był naprawdę wyjątkowy dzień. Pojawił się w czasie meczu z Lechem Poznań na boisku w drugiej połowie, by w doliczonym czasie gry wyrównać na 1:1. Stadion wtedy oszalał, a Brożek żegnał się z kibicami i nie krył wzruszenia. Tydzień później zagrał jeszcze w Zabrzu z Górnikiem i wydawało się, że to już koniec… Tylko się wydawało, bo wrócił dość szybko, by znów cieszyć swoją grą i bramkami.
Kuba i Paweł - dwaj przyjaciele z boiska
Paweł Brożek jest symbolem Wisły Kraków. Nie trzeba nikogo przekonywać, że jest nim również Jakub Błaszczykowski. Obaj nie tylko są liderami „Białej Gwiazdy”, a Kuba wkrótce będzie jej współwłaścicielem. Obaj również zawsze znakomicie rozumieli się na boisku. Brożek strzelił wiele bramek właśnie po podaniach Błaszczykowskiego. Gdybyśmy mieli wybrać dwie najbardziej pamiętne, to po pierwsze wskazalibyśmy na gola strzelonego 13 grudnia 2006 roku w Rotterdamie Feyenoordowi, który był niejako symbolem świetnej współpracy obu w tej edycji Pucharu UEFA. A drugie trafienie to akcja z 11 października 2008 roku w meczu reprezentacji Polski z Czechami na Stadionie Śląskim. Jeśli ktoś tych goli jeszcze nie wiedział, a może nie pamięta, to gorąco polecamy je odtworzyć w internecie.
Media społecznościowe
Paweł Brożek jest niewątpliwie gwiazdą polskiej ekstraklasy, ale nigdy nie lansował się na piłkarskiego celebrytę. To chyba kwestia pewnych wartości, wyniesionych z domu rodzinnego. Brożek po prostu jak ognia unika rozgłosu, który nie jest związany z piłką nożną. W czasie całej swojej kariery do swojego domu tylko jeden raz wpuścił fotografa, by zrobił mu zdjęcia z żoną Joanną. Unika również mediów społecznościowych. Kilka razy odrzucił ofertę spisania biografii. - Po co mi to? Musiałbym kłamać - kwituje tego typu propozycje z uśmiechem, puszczając przy tym oko. Trochę szkoda, bo miałby, co opowiadać...
