
4. Uwiarygadnia projekt
Nazwisko Błaszczykowskiego, choć niezwykle trudne w wymowie, wiele znaczy w środowisku. W Polsce zna je każdy, w Niemczech także, w skali całej Europy może co dziesiąty. Jeśli ktoś taki przyjeżdża dobrowolnie na trening i bierze udział w rozmowach z prezesem oraz grupą "ratującą", to ich uwiarygadnia w oczach potencjalnych inwestorów. Przyznajcie zresztą sami, że lepiej wejść w interes gdzie jest Kuba, niż Vanna Ly...
All respect to our Kuba, who is on the verge of joining his boyhood club Wisla Krakow without pay and has assisted them financially to help revive the Polish side pic.twitter.com/IkRdWobzFy
— Borussia Dortmund (@BlackYellow) 12 stycznia 2019

5. Integruje (i motywuje) wiślacką społeczność
Pod tym względem zrobił więcej dobrego w tydzień niż inni przez cały rok. Wystarczy rzucić okiem na media społecznościowe. Tam gdzie Błaszczykowski, tam tysiące komentarzy, serduszek, udostępnień. Klub powinien spieniężyć ten moment uniesienia. Już zresztą pojawił się pomysł stworzenia koszulek z jego wizerunkiem, z których dochód zostałby przeznaczony na podreperowanie budżetu.