
NIEKTÓRYM PUSZCZAJĄ NERWY…
Nie wiemy dokładnie o co poszło Maciejowi Sadlokowi i Urosowi Radakoviciowi, ale jeśli w czasie meczu dochodzi do sytuacji, że zawodników jednej drużyny muszą rozdzielać koledzy, nie jest to normalna sytuacja. I świadczy o tym, że niektórym puszczają nerwy.

RYWALE NAUCZYLI SIĘ WISŁY
Peter Hyballa ma swój pomysł na grę Wisły, ale wygląda na to, że rywale już nauczyli się, jak temu zaradzić. Wysoki, agresywny pressing czasami przynosi efekty, ale jeśli trafi się na zespół, który potrafi spod niego wyjść, to kończy się tak, jak w przypadku kontry, która przyniosła Rakowowi drugą bramkę, a do której wystartowali w pięciu na trzech. Trochę to przypomina przypadek Górnika Zabrze Marcina Brosza. Ten zespół też lubi grać wysokim pressingiem, ale też są drużyny, które po odbiorze rzucają piłkę na wolne pole i wtedy Górnika łatwo zaskoczyć. Niestety, Wisłę ostatnio również...

TĘSKNOTA ZA PATRYKIEM PLEWKĄ
Może nie byłoby porażek z Podbeskidziem i Rakowem, gdyby zdrowy był Patryk Plewka. To piłkarz, który we wcześniejszych meczach potrafił załatać mnóstwo dziur, wykonać niewdzięczną, ale jakże cenną dla drużyny pracę. Fakty są bezsporne – brakuje Plewki, są dziury w drugiej linii i porażki.

LAMPKA JUŻ SIĘ ZAPALIŁA
Wisła wciąż ma jeszcze zapas punkty nad ostatnią drużyną w tabeli, ale pora, żeby w klubie z ul. Reymonta zapaliła się lampka ostrzegawcza. A może inaczej, ona już się pali i dobrze byłoby kwestię utrzymania załatwić jak najszybciej, żeby zaoszczędzić sobie nerwowej końcówki sezonu. Do tego potrzeba jeszcze plus/minus czterech, pięciu punktów.