
NASTAWIENIE MENTALNE, CZYLI ATUT I PROBLEM
Nastawienie na mecz z Piastem Gliwice piłkarzy Wisły Kraków było bardzo dobre. Była walka, zaangażowanie, nie można mieć od tej strony najmniejszych zastrzeżeń do wiślaków. Ale to jest też problem Wisły, bo trudno takie zaangażowanie, nastawienie zauważyć w grze „Białej Gwiazdy” tydzień w tydzień w rozgrywkach I ligi. Gdyby wyglądała tak - powiedzmy w 70 procentach – w każdym z meczów ligowych, Wisła dzisiaj byłaby już na autostradzie do ekstraklasy. Pozostaje pytanie, dlaczego tydzień w tydzień wiślacy nie potrafią tak podejść do meczów ligowych?

NIESAMOWITE WSPARCIE TRYBUN
Kapitalna była atmosfera w środę na stadionie Wisły. Nawet jeśli jej kibice mogli przeklinać wiatr, który zniszczył im planowaną oprawę na trzy trybuny, to werbalnie stanęli na wysokości zadania. Szczególnie w drugiej połowie, gdy Wisła broniła już jednobramkowego prowadzenia, to wsparcie było wręcz niesamowite. Jeśli Jakub Czerwiński mówił po końcowym gwizdku dla stacji Polsat Sport, że na boisku czuł się tak, jakby grał przeciwko rywalowi, który ma jednego zawodnika więcej, to tym dwunastym graczem Wisły na pewno byli jej kibice.

FINAŁ NA STADIONIE NARODOWYM BĘDZIE ŚWIĘTEM DLA WSZYSTKICH
Wisła Kraków teoretycznie ma karę za poprzedni sezon i rzucanie racami w czasie meczu z Motorem Lublin i jej kibice w zorganizowanej grupie nie powinni jechać na finał Pucharu Polski. Jeśli jednak popatrzymy, jak w rozgrywkach ligowych w sposób absurdalny dyskryminowani są fani „Białej Gwiazdy”, a PZPN nic z tym nie robi, trudno wyobrazić sobie, żeby wspomniana kara nie została zawieszona. Prezes Wisły Jarosław Królewski poszedł już zresztą na ostro, bo zapowiedział, że jeśli kibice „Białej Gwiazdy” na Stadion Narodowy nie będą mogli wejść, to Wisła odda mecz walkowerem… Skandalu jednak nie przewidujemy. PZPN zawiesi zapewne karę dla Wisły i jej kibice na finał pojadą. I zapowiada się prawdziwe piłkarskie święto. Również dlatego, że pomiędzy fanami Wisły i Pogoni Szczecin nie ma jakiejś złej krwi… Wprost przeciwnie. Relacje są przynajmniej mocno neutralne. Mało tego, jesienią na stadionie Wisły na jej meczach gościli kibice „Portowców”. Nawet zatem, jeśli tzw. zgody między oboma klubami nie ma, to na pewno są na tyle dobre relacje, że 2 maja kibice obu klubów skupią się na dopingu dla swoich drużyn i stworzą po prostu kapitalną atmosferę na Stadionie Narodowym. To będzie - bez względu na końcowy wynik - po prostu święto dla wszystkich.

CIEKAWOSTKA TELEWIZYJNA…
Półfinał Wisła Kraków - Piast Gliwice komentował dla Polsatu Sport m.in. Maciej Żurawski. Drugi mecz w środę pomiędzy Pogonią Szczecin i Jagiellonią Białystok Maciej Stolarczyk. Ciekawostką niech będzie, że obaj grali w finałowych meczach z Wisłą Płock w 2003 roku, gdy ostatni raz „Biała Gwiazda” sięgnęła po to trofeum. W finale „Żuraw” na pewno będzie sercem za Wisła. „Stolar” serce będzie miał natomiast zapewne podzielone, bo oba kluby w jego życiu znaczą tak samo dużo.