

WISŁA POTRAFI GRAĆ Z LIDERAMI?
Gdy Wisła jechała na mecz do Zabrza, mało kto dawał jej szansę na choćby punkt w meczu z Górnikiem. A jednak krakowianie jako pierwsi w tym sezonie, z ekipą Marcina Brosza nie przegrali. W starciu z Rakowem też faworyt był jasny, znowu lider ekstraklasy. I znów Wisła nie dała się ograć. W obu przypadkach trudno też mówić i jakimś szczególnie szczęśliwym rozstrzygnięciu. W obu przypadkach „Biała Gwiazda” bardzo solidnie zapracowała na taki wynik.

WYJAZDY, CZYLI LEPSZA STRONA MEDALU
Tylko trzy drużyny w całej ekstraklasie nie przegrały jeszcze na wyjazdach. Prowadzące w tabeli Raków Częstochowa i Legia Warszawa oraz Wisła Kraków. To pozytywne zaskoczenie w przypadku ekipy Artura Skowronka, bo w poprzednim sezonie „Biała Gwiazda” miała duże problemy ze zdobywaniem punktów poza stadionem przy ul. Reymonta. Teraz jest zupełnie inaczej. W Krakowie Wisła prawie w ogóle nie punktuje, bo przegrała w roli gospodarza już trzy razy. Za to w delegacjach jest konsekwentna w zdobywaniu punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że kolejny mecz wiślacy również zagrają na wyjeździe - z Wartą Poznań - można liczyć, że znów powiększą swój dorobek.

MATEUSZ LIS PEWNIAKIEM W BRAMCE
Z przyczyn zdrowotnych Mateusz Lis nie mógł zagrać w meczach z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Lechią Gdańsk. W tych potyczkach dobrze bronił Michał Buchalik i można się było zastanawiać, czy Artur Skowronek zostawi go w bramce, czy też wróci do niej Lis. Szkoleniowiec Wisły zdecydował się na to drugie rozwiązanie i dokonał słusznego wyboru, bo Lis bronił w meczu z Rakowem znakomicie.