

SAMI WPĘDZAJĄ SIĘ W PROBLEMY
W tym sezonie nie ma chyba drugiej takiej drużyny w ekstraklasie, która wpędzałaby się w problemy na własne życzenie tak bardzo, jak to robi Wisła Kraków. To jest wręcz niewyobrażalne… Mecz toczy się spokojnie, zespół powoli buduje swoją przewagę i bach… Czerwona kartka z niczego. Wszystko leży w głowach, w koncentracji i zrozumieniu, że trzeba ją mieć przez pełne 90 minut, a nawet więcej. Za dużo tego wszystkiego, stanowczo za dużo.

POKAZALI, ŻE W DZIESIĄTKĘ TEŻ MOŻNA
Nie tak dawno Wisła również musiała grać w dziesiątkę z Jagiellonią. O ile jednak wtedy niewiele dało się powiedzieć o pozytywach w grze „Białej Gwiazdy”, o tyle przez znaczną część meczu w Lubinie krakowianie pokazali, że i w dziesięciu można grać, dyktować warunki, być po prostu lepszym. Tak to wyglądało mniej więcej do 70 minuty. Później krakowianie opadli z sił, a Zagłębie to wykorzystało.

POKAZALI, ŻE W DZIESIĄTKĘ TEŻ MOŻNA
Nie tak dawno Wisła również musiała grać w dziesiątkę z Jagiellonią. O ile jednak wtedy niewiele dało się powiedzieć o pozytywach w grze „Białej Gwiazdy”, o tyle przez znaczną część meczu w Lubinie krakowianie pokazali, że i w dziesięciu można grać, dyktować warunki, być po prostu lepszym. Tak to wyglądało mniej więcej do 70 minuty. Później krakowianie opadli z sił, a Zagłębie to wykorzystało.