
SKUTECZNOŚĆ W OBRONIE
Nie zagrała Wisła dobrze w defensywie w tym meczu, oj nie zagrała. Jagiellonia w tym meczu oddała 18 strzałów, 10 celnych! Ktoś do tego dopuścił. Dziury były na bokach, były też w środku. To był kolejny mecz, w którym krakowianie pozwalali rywalom na stanowczo za dużo.

SZYBKOŚĆ W GRZE
Wisła grała w tym meczu stanowczo za wolno. Można oczywiście „poklepać” piłkę w środku pola, przenieść ciężar z jednej strony na drugą. To wszystko są w futbolu rzeczy ważne. Ale na końcu trzeba jakoś rywala zaskoczyć, przede wszystkim przyspieszając grę. Tego mocno wiślakom brakowało. Dlatego obrona Jagiellonii po prostu przesuwała się i zabezpieczała dostęp do własnej bramki bez wielkiego wysiłku.

ZAANGAŻOWANIE
Może to tylko wrażanie, ale takie ono po meczu w Białymstoku pozostanie. Zaangażowaniem w tym meczu wiślacy nawet nie zbliżyli się do tego, co pokazali np. w derbach Krakowa. Jak tak dalej będą sobie wybiórczo traktować mecze, w których warto się spiąć, a które można jedynie zaliczyć, to daleko nie zajadą.

DECYZJE TRENERA
Może trochę się czepiamy, ale jednak zastanawiamy się mocno, czy Adrian Gula nie popełnił błędu ściągając z boiska po czerwonej kartce akurat Yawa Yeboaha. Już argumentujemy, skąd taki wniosek. Kto najlepiej drybluje w tej drużynie? Kto potrafi sam wykreować sytuacje? Gdy zespół grał w dziesiątkę właśnie takiego kreatywnego zawodnika w ofensywie potrzebował. Gula sam odebrał sobie taką broń. Naszym zdaniem popełnił błąd. Trzeba było zmienić kogoś innego.