
NAPASTNIK WCIĄŻ POTRZEBNY NA JUŻ
Żeby zdobywać punkty Wisła musi mieć nie tylko większą siłę ognia w drugiej linii, ale również w ataku. Nadzieja, że Alon Turgeman z marszu zacznie strzelać gola za golem, na razie nie znalazła potwierdzenia. Izraelczyk zaliczył niezłe wejście na boisko w Gdyni, ale już w Bełchatowie wypadł blado. Inna sprawa, że pomocnicy mu nie pomagali. Napastnik żyje bowiem z podań, a jak ich nie dostaje, to bramek strzelał nie będzie. Dobrze oczywiście, że znów wielkimi możliwościami błysnął Aleksander Buksa, ale trudno opierać nadzieje na utrzymanie na tak młodym zawodniku, który ma prawo do wahań formy.

WSZYSTKIE SIŁY NA PŁOCK
Czasu na rozpamiętywanie porażki w Bełchatowie nie ma dużo. Już we wtorek Wisła podejmie imienniczkę z Płocka i naprawdę jest to już ostatni dzwonek, żeby zacząć zdobywać punkty. W przeciwnym razie wciąż w miarę bezpieczna przewaga nad strefą spadkową może błyskawicznie wyparować. Wszystkie siły trzeba rzucić teraz na „Nafciarzy”. Trzy punkty w tym meczu to jest po prostu obowiązek! Tym bardziej, że dwa kolejne mecze Wisła Kraków zagra na wyjeździe. Dodajmy, że wiślacy rozpoczynając mecz z ekipą z Płocka będą już znali wyniki meczów Korony i Arki, które grają o godz. 18.