
PROFESOR JOSEPH COLLEY
Różne momenty przechodził w Wiśle Joseph Colley. Sami krytykowaliśmy tego zawodnika. Pisaliśmy, że jego wysokie zarobki nijak mają się do wkładu w wyniki drużyny. Dzisiaj trzeba jednak uczciwie „Józkowi” oddać to, co jego. Od początku wiosny gra znakomicie. Jest po prostu w wybornej formie, nie wykonuje zbędnych ruchów. Colley gra po profesorsku. Wygląda tak, jakby cieszył się grą, kolejnymi meczami i dawał Wiśle coraz więcej i więcej.

NOWE USTAWIENIE W ATAKU SPRAWDZIŁO SIĘ
Trochę zamieszał trener Albert Rude na przedmeczowej konferencji prasowej swoimi wypowiedziami. Hiszpan tak to poprowadził, że jednak zaskoczeniem w pewnym stopniu było ustawienie z nieco niżej postawionym w układance Angelem Rodado i klasyczną „dziewiątką”, czyli Szymonem Sobczakiem. Co wiemy po meczu z Miedzią? To, że tak można grać. Skoro obaj są w wysokiej formie, to grzechem byłoby trzymanie jednego z nich na ławce.

Z CHAOSU TEŻ MOŻE COŚ SIĘ URODZIĆ
Nie ma co się czarować - były w piątek wieczorem fragmenty meczu, w których na boisku rządził chaos. To była taka I-ligowa „młócka”, „dżemik”, gdy piłkę bardziej przepychało się siłą woli niż umiejętnościami. Wiślakom udało się w tym fragmencie przetrwać, nie dać narzucić sobie warunków rywalowi. To też trzeba potrafić. Bo później z tego chaosu urodziła się jednak bardziej konkretna gra i co najważniejsze, wygrana.

ODBLOKOWANY ANGEL RODADO
Nie miał szczęścia do ligowych goli Angel Rodado w tym roku. W piątek odblokował się jednak na dobre. Strzelił dwie bramki, dał wygraną Wiśle i wrócił na dobre do walki o koronę króla strzelców I ligi.