LANTAME OUADJA
Za transferem reprezentanta Togo stał Henryk Kasperczak, który sprowadził Ouadję na zgrupowanie Wisły do Francji w 2003 roku. Niedługo później „Władzia”, jak ochrzcili tego piłkarza koledzy z drużyny, podpisał trzyletni kontrakt z „Białą Gwiazdą”. Człowiekiem był niezwykle sympatycznym, życzliwym, ale w Wiśle zupełnie się nie sprawdził. Zagrał raptem 12 razy. I po raptem pół roku pobytu pod Wawelem usłyszał, że może sobie szukać nowego klubu.
ROBERTO EDNO CUHNA
Cztery mecze w barwach Wisły, w tym zaledwie jeden pełny - oto cały dorobek Brazylijczyka w Krakowie. Pomocnik trafił do „Białej Gwiazdy” z etykietą młodzieżowego reprezentanta Brazylii. Niby w dorobku ma tytuł mistrzowski z 2004 roku, ale tak naprawdę to jeden z tych piłkarzy, których można śmiało określić jak transferowy niewypał. Nic dziwnego, że w Krakowie dość szybko się z nim pożegnano, a późniejsza kariera Edno wskazuje, że pomyłki w tej akurat decyzji nie było…
NIKOLA MIJAILOVIĆ
Wśród kibiców Wisły, którzy pamiętają występy Mijailovicia w Krakowie, chyba nie ma takiego, który na dźwięk nazwiska Serba nie uśmiechnąłby się. Bo to był prawdziwy „ananas”, który potrafił narozrabiać poza boiskiem, uciekać policji samochodem po krakowskich ulicach, ale też gdy wychodził na plac gry, to - mówiąc po piłkarsku - nie brał jeńców. I za to kibice go kochali, bo nigdy nie odpuszczał. Wiedział też jak układać sobie stosunki z fanami, a do historii przeszedł m.in. obrazek, jak wspina się po torze kolarskim na stadionie Cracovii, by po derbach przekazać swoją koszulkę kibicom Wisły. Potrafił też Serb naprawdę dobrze grać w piłkę, choć trudno nie dojść również do wniosku, że gdyby w młodości choć trochę miał lepiej poukładane w głowie, to mógł osiągnąć w karierze o wiele, wiele więcej. Miał jednak i swoje momenty chwały, jak choćby w 2006 roku w Salonikach, gdy po jego strzale z rzutu wolnego i rykoszecie Wisła odwróciła w doliczonym czasie gry losy rywalizacji z Iraklisem w Pucharze UEFA, a po dogrywce wywalczyła historyczny awans do fazy grupowej tych rozgrywek. W Wiśle Nikola Mijailović zagrał 79 razy, strzelił dwie bramki. Dwa razy był mistrzem Polski.
TEMPLE KELECHI OMEONU
Nigeryjczyk to jeden z największych transferowych niewypałów ery Tele-Foniki w Wiśle. Cały ten transfer to zresztą jedno, wielkie kuriozum, bo już po podpisaniu kontraktu okazało się, że zawodnik nie do końca został przebadany… W sezonie 2004/2005 Omeonu nie nagrał się w Wiśle za wiele. Ten napastnik uzbierał raptem pięć występów, choć jedno trafienie zaliczył nawet w eliminacjach do Ligi Mistrzów w meczu z WIT Georgia Tbilisi.
