Przed trzema laty zaistniał pierwszy taki przypadek w historii, by to Cracovia była w ekstraklasie, a jej główna rywalka nie. "Pasy" musiały zmierzyć się z nową dla siebie sytuacją. Czy w obecnych czasach hasło "Nie ma silnej Cracovii bez silnej Wisły" ma jeszcze zastosowanie?
- Narodziło się ono w czasach, gdy w obu drużynach grali głównie Polacy, przeważnie wychowankowie - mówi red. Jacek Żukowski. - Teraz raczej należałoby powiedzieć, że nie ma silnej Cracovii czy Wisły bez mocnego wsparcia finansowego.
Frekwencja na Wiśle jest imponująca, na mecze średnio przychodzi ponad 16 tys,. widzów biorąc pod uwagę tylko mecze ligowe. A jeśli weźmiemy pod uwagę frekwencję wraz z meczami w europejskich pucharach to jest ona zdecydowanie większa.
- Wiele dla scalenia społeczności kibiców robi bezsensowny bojkot kibiców Wisły - twierdzi red. Bartosz Karcz. - Fani jeżdżą za Wisłą, ale nie są wpuszczani na stadiony.
Cracovia nie do końca wykorzystuje fakt braku rywalki w tej samej lidze. Pewnie też dlatego, że w pierwszym sezonie w nowej sytuacji walczyła o środek tabeli, w drugim o utrzymanie, a teraz znów będzie w środku stawki. Trzeba uczciwie przyznać, że frekwencja na meczach "Pasów" zwiększyła się znacznie, ale do rywalki z drugiej strony Błoń jeszcze jej wiele brakuje.