Dla piłkarzy Garbarni, walczących w III lidze, sparing z Wisłą to była przede wszystkim duża frajda i możliwość sprawdzenia się na tle mocniejszego rywala. Dla wiślaków był to natomiast przede wszystkim mocniejszy trening.
- Przez cały tydzień ostro trenowaliśmy - mówi autor dwóch bramek dla "Białej Gwiazdy", Paweł Brożek.
- Powiem szczerze, że ostatni raz tak ostro rozpoczynaliśmy okres przygotowawczy za trenera Petrescu. Jeszcze w piątek mieliśmy dwa ciężkie treningi i trochę to było widać w naszych poczynaniach w drugiej połowie meczu z Garbarnią. To jednak dobrze, że tak ostro trenerzy nas gonią do pracy, bo to przyniesie efekty, gdy zacznie się sezon.
Paweł Brożek nie bez przyczyny wspomniał o słabszej drugiej połowie w wykonaniu wiślaków. Przede przerwą piłkarze z ul. Reymonta dominowali bowiem na boisku i strzelili trzy bramki. W rolach głównych wystąpili bracia Brożkowie. Najpierw trafił Piotr, który wykorzystał błąd Żylskiego po mocnym uderzeniu Łobodzińskiego. Bramkarz Garbarni nie utrzymał piłki w rękach i "Pietia" bez problemu wepchnął futbolówkę do siatki.
Dwie kolejne bramki były autorstwa Pawła, który dopełniał z bliska formalności pod podaniach brata i Łobodzińskiego.
W drugiej części Wisła nadal dominowała, ale nie grała już tak skutecznie. Kilka okazji stworzyli sobie natomiast również gospodarze. W 59 min w sytuacji sam na sam z Kurto znalazł się Cebula, ale bramkarz Wisły wyszedł obronną ręką z opresji.
Podobnie było w 88 min, gdy Kurto wybronił w sytuacji sam na sam strzał Piórkowskiego, ale wobec dobitki Kosowicza był już bez szans.
W Wiśle zagrał testowany obrońca Alemao, ale można spodziewać się, że krakowski klub szybko odeśle go do domu. Po pierwsze Brazylijczyk ma widoczną nadwagę, a po drugie nie grał od lutego w poważnych meczach! Jeśli zatem "Biała Gwiazda" szuka wzmocnień, a nie piłkarzy "na sztukę", powinna Alemao szybko podziękować.
Wystąpił za to pierwszy raz w bramce Milan Jovanić i trudno powiedzieć o nim coś więcej, bo pracy miał bardzo mało. Jeśli już musiał jednak interweniować, to robił to pewnie.
W sobotę zabrakło w Wiśle dwóch podstawowych piłkarzy. Patryk Małecki nie grał, bo po wyjeździe na reprezentację miał kilka dni więcej wolnego.
Rafał Boguski natomiast miał lekki uraz, ale zarówno on jak i "Mały" wyjadą dzisiaj razem z drużyną na zgrupowanie do Zakopanego.
Oby na tym zgrupowaniu pojawili się też wreszcie nowi piłkarze. Gołym okiem widać bowiem, że kadra jest zbyt szczupła, a w obecnej chwili Wisła ma może czternastu piłkarzy na odpowiednim poziomie. Jeśli zatem wzmocnień nie będzie, to należałoby zweryfikować plany na nadchodzący sezon. Oby jednak najbliższe dni przyniosły pomyślne wiadomości w sprawie transferów do klubu.
Oby też nie potwierdziły się informacje, że odejść może Marcelo. Brazylijczyk ma ponoć oferty z silniejszych od polskiej lig. W Wiśle stoją jednak na stanowisku, że po sprzedaniu Arkadiusza Głowackiego, krakowski klub nie pozbędzie się drugiego podstawowego stopera. Jak będzie w rzeczywistości, pokażą najbliższe dni albo tygodnie.
Garbarnia Kraków - Wisła Kraków 1:3 (0:3)
Bramki: Kosowicz 88 - Piotr Brożek 15, Paweł Brożek 40, 43.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 1000.
Garbarnia: Żylski (46 Chmura) - Małota, Szewczyk, Pluta, Schacherer - Jamka (46 Haxhijaj), Juraszek (46 Kosowicz), Kalemba (55 Cebula), Chodźko (73 Piórkowski) - Przeniosło (46 Stokłosa), Praciak (60 Kuźma).
Wisła: Jovanić (46 Kurto) - Alemao (44 Kowalski), Marcelo (46 Singlar), Cleber, Diaz - Łobodziński, Jirsak, Sobolewski (46 Mączyński), Garguła, Piotr Brożek - Paweł Brożek.