Wisła odmówiła akredytacji na mecz z Ruchem Chorzów portalowi lovekrakow.pl, który jako pierwszy podał informacje o zarzutach dla Jakuba Meresińskiego.
W poprzednich rozgrywkach redakcja tego serwisu internetowego miała trzy stałe akredytacje: dwie prasowe i jedną fotoreporterską. Na nowy sezon lovekrakow.pl akredytacji stałej nie dostał (to jeszcze decyzja poprzednich władz klubu), może natomiast występować o dziennikarskie wejściówki na poszczególne mecze. Na mecz z Pogonią Szczecin przyznano portalowi lovekrakow.pl jedną akredytację prasową i jedną fotoreporterską. Przed spotkaniem z Ruchem Chorzów przed dziennikarzami tego serwisu klub postawił już jednak szlaban. Trudno zinterpretować to inaczej niż jako swoisty rewanż za publikacje o nowym właścicielu.
Odbieranie dziennikarzom akredytacji zaczyna być przy ul. Reymonta już tradycją. Tak samo przecież postąpiono bowiem w poprzednim sezonie z Piotrem Jaworem z Interii.pl. Klub wprawdzie może zasłaniać się regulaminami i tłumaczyć, że ma prawo nawet nie podawać przyczyn odmowy przyznania akredytacji, trudno jednak nie dojść w zaistniałej sytuacji do wniosku, że mamy do czynienia z próbą klasycznej cenzury.