MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wizytówka Oświęcimia? Śmierdzący wychodek

Monika Pawłowska
Sabinie Dzięgielewskiej z Oświęcimia nie podoba się wejście i oznakowanie szaletów
Sabinie Dzięgielewskiej z Oświęcimia nie podoba się wejście i oznakowanie szaletów Monika Pawłowska
Na trop "śmierdzącej sprawy" wpadli mieszkańcy Oświęcimia. Z problemem przyszli do naszej redakcji "Gazety Krakowskiej". Podejmując trop sprawdziliśmy w czym rzecz. Jak się okazuje, Czytelnicy mają rację. W miejskich szaletach, wydzierżawionych prywatnemu przedsiębiorcy z Katowic, kostek zapachowych i odświeżaczy powietrza nie uświadczy. Papier toaletowy i papierowe ręczniki są tam reglamentowane.

Czytaj także: Sadysta chciał utopić psa trzykilogramowym ciężarkiem!

- Byłam w szaletach w Inowrocławiu i tam można jeść z podłogi - mówi zdenerwowana Michalina Grzegorczyk z Oświęcimia. - Tam co prawda opłata za skorzystanie z WC wynosi dwa złote, ale personel stara się by było czysto i pachnąco, nie to co na oświęcimskim Rynku - dodaje.

Jej zdaniem, stojący w sercu Starego Miasta wychodek, nie jest najlepszą wizytówką "Miasta Pokoju". Już samo zejście w podziemia odstrasza swoim wyglądem. Pochlapane czymś ściany - aż strach domyślać się, co to za brunatna maź, brudne schody, odpryskująca farba z poręczy. Nasza Czytelniczka była świadkiem, jak zagraniczni turyści wytykali to miejsce palcami i robili sobie zdjęcia dla zabawy.

W środku dobre wrażenie zaczyna się i kończy na jasnych kafelkach położonych na ścianie. Na drewnianym okienku rodem z PRL-u kilka papierowych ręczników, choć pojemnik do tego przystosowany wisi na ścianie obok. W trzech kabinach w damskiej części i dwóch w męskiej, podstawowe wyposażenie. Sedes, spłuczka, kosz na śmieci, a na nim rolka papieru toaletowego. Nie jest brudno, lecz sam wygląd wnętrza, nieodnawianego od wielu lat, odstrasza.

- Kostek do toalet i zapachowych nie mamy - mówi Mirosława Zduniak, pracownica miejskich szaletów. - Szef ogranicza zakupy do papieru toaletowego i ręczników, a mnie nie stać, by robić je za własne pieniądze - dodaje kobieta, której pracodawca płaci za godzinę pracy 2,7 złotego.

WC na oświęcimskim Rynku Głównym w sezonie letnim jest czynny od godziny 9 do 24, a w okresie zimowym od 8 do 16, siedem dni w tygodniu. Ale już toaleta publiczna na osiedlu Chemików przy Oświęcimskim Centrum Kultury w godzinach od 10 do 17 i to tylko od poniedziałku do piątku. Później pozostają jedynie krzaczki, albo - jak w przypadku Starego Miasta - bramy kamienic.

- Godziny otwarcia tak zostały ustalone w umowie - mówi Katarzyna Kwiecień, rzeczniczka oświęcimskiego magistratu. - Przetarg wygrała firma Vica-Security, która obsługuje szalety do końca roku - dodaje.

Za usługę miasto płaci katowickiej firmie ponad 20,6 tys. zł, na pół roku. Z tej kwoty dzierżawca musi wypłacić pensje pracownicom, ale musi też zostać na środki czystości, sprzątanie i odśnieżanie.

Najwyższy czas by miasto Oświęcim zadbało o publiczne toalety. Wstyd by turyści z "Miasta Pokoju" wywozili wspomnienia obskurnych toalet. Zostawiają tu wystarczająco dużo pieniędzy, by o nich zadbać.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska