Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przykazanie dla wszystkich - przede wszystkim nie śmierdzieć

Marian Satała
Na posadzce przy wejściu do Sukiennic leży pijany, śmierdzący mężczyzna. Wokół tłum ludzi, pełno turystów. Wszyscy szerokim łukiem omijają ognisko smrodu. Czy to pojedynczy przypadek?

Pani Lilka przyszła zapłakana na poranną kawę. Zapisała się na szczepienie przeciw grypie, dlatego ubrała nową, czerwoną sukienkę, żeby u lekarza wyglądać ładnie. Niestety jechała tramwajem, było wolne miejsce i usiadła. Po chwili dopiero poczuła, że fotel jest mokry i śmierdzi moczem. Wściekła zgłosiła sprawę motorniczemu, który tylko bezradnie rozłożył ręce.

Pan Andrzej koło Korony stanął jak wryty, gdy idąca przed nim chodnikiem kobieta w średnim wieku zadarła sukienką wystawiła goły tyłek i załatwiła się na oczach przechodniów i kierowców.

Zdziczenie obyczajów? Społeczne przyzwolenie na tego typu zachowania? Co na to służby?

- Nie ma żadnych możliwości zabronienia jazdy tramwajem ludziom śmierdzącym - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK. - Kraków jest pięknym i przyjaznym miastem, wykorzystują to również bezdomni, którzy zjeżdżają się tu z całego kraju. Do schronisk, jadłodajni, noclegowni, łaźni jeżdżą tramwajami i autobusami.

Nikt im tego nie może zabronić. Ale jako instytucja staramy się, by tramwaje i autobusy były czyste. Motorniczowie i kierowcy na każdej pętli obchodzą pojazd i sprawdzają jego stan. Po zakończeniu jazdy, a więc późnym wieczorem każdy pojazd jest sprzątany, a raz w miesiącu jest prana tapicerka. W przypadku zbrudzenia (zasikania, wylania czegoś na siedzenie) pojazd zjeżdża do zajezdni i jest czyszczony.

- Bezdomni są zmorą wszystkich restauracji i kawiarni w Rynku Głównym - mówi jeden z właścicieli lokalu. - Żebrają i wyłudzają pieniądze od turystów. Niektórych odstraszają swoim wyglądem i zapachem. Przeganiamy tych najbardziej nachalnych.

Bezdomni oblegają ławki na Plantach. Są całe oazy przez nich wyznaczone. Np. koło Bagateli, koło kościoła ojców Reformatów, przy Poczcie Głównej, na skwerze przy pomniku Józefa Piłsudskiego. Siedzą, piją różne wynalazki, śmiecą i kłócą się. Zaczepiają przechodniów.

- Najbardziej mnie irytują ci brudni, śmierdzący ludzie - mówi pani Teresa. - Wiem, że powinnam im współczuć, że im się w życiu nie powiodło. Ale wiem też, że większość z nich taki sposób życia sobie wybrało. Każdy niech robi co chce, ale nie musi śmierdzieć i obrzydzać innym świata. Moim zdaniem opieka społeczna powinna pomagać tylko tym, którzy o siebie dbają, którzy starają się utrzymać porządek wokół siebie, a policja i straż miejska stosować jakieś rygory wobec tych najbardziej odrażających. Ja mam dla wszystkich jedno przykazanie - po prostu nie śmierdzieć.

Straż miejska też nie ma łatwo. Bo co z takim brudasem zrobić. Można go pouczyć i poprosić o zmianę odzieży, umycie się. Lumpy najczęściej odpowiadają, że są wolnymi ludźmi, mają swoje prawa i mogą robić co chcą.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska