Ośrodek narciarski Czarny Groń w Rzykach w Beskidzie Małym ma dwie trasy zjazdowe, snow park i oślą łączkę. Narciarze korzystają tam z wyciągu zaczepowego i kolejki linowej czteroosobowej. Jest też gotowy kolejny wyciąg, który na górę może wywieźć sześć osób na raz, i trasa zjazdowa.
Nikt z tych atrakcji nie korzysta, bo w sądach trwa spór o to, czy wyciąg został postawiony legalnie. Uruchomienie blokuje, oprócz ekologów, także ksiądz Andrzej Muszala, który obawia się przyrodniczej dewastacji terenu. Ale nie tylko tego.
Księża prowadzą bowiem w bliskim sąsiedztwie Pustelnię Św. Teresy Od Dzieciątka Jezus Archidiecezji Krakowskiej i uważają, że rozbawieni narciarze psuliby nastrój, potrzebny do skupienia i modlitwy w tym miejscu.
Plany wskazują, że atrakcje te miałyby graniczyć bezpośrednio z terenem pustelni, ich realizacja oznaczałaby zniszczenie tego sakralnego obiektu
przekonuje w liście ks. Muszala.
Pisał o tym już m.in. do kościelnych hierarchów i lokalnych polityków. Teraz znalazł wsparcie w Alicji Studniarz, andrychowskiej radnej Prawa i Sprawiedliwości.
Ta, według relacji jednego z byłych radnych, który o wszystkim poinformował przedsiębiorcę, wykorzystała październikową wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w parafii św. Macieja w Andrychowie.
Prezydent pojawił się tam z prywatną wizytą. Najpierw był na mszy św., potem został ugoszczony uroczystym obiadem na plebanii.
Andrychów. Prezydent Andrzej Duda ugoszczony na parafii jak ...
Radna podczas odbytej wtedy kurtuazyjnej rozmowy z głową państwa, w odpowiedzi na rzucone mimochodem pytanie prezydenta: „Co tam słychać w Andrychowie?”, miała odpowiedzieć: „Mamy tu problem z jednym inwestorem” i przekazać mu teczkę z dokumentami.
Te informacje rozwścieczyły Sławomira Rusinka, właściciela kompleksu narciarskiego Czarny Groń, który boi się teraz o los swoich inwestycji.
Ostrzega też samorządowców, że ponad dwustu jego pracowników może być zagrożonych zwolnieniem, bo jak dalej będzie blokowany, to po prostu zwinie interes.
Wzburzony biznesmen przyszedł nawet na sesję Rady Miejskiej Andrychowa. Prosił pozostałych radnych o wsparcie. Nie przebierał przy tym w słowach.
Radni sami mnie namówili na to, żebym tu zainwestował i tym samym utopili mnie z tymi wyciągami - grzmiał. - A ja przecież sporo zainwestowałem, wykupiłem ziemię. I co teraz mam zrobić?
pytał rajców Rusinek.
Dodał, że taka sytuacja, gdy przedstawiciel Rady Miejskiej podważa wiarygodność inwestora, jest niedopuszczalna.
Przyszła do prezydenta z teczką. Przygotowana, z premedytacją. Bardzo mnie postępowanie radnej PiS zabolało!
mówił Sławomir Rusinek.
Choć Kancelaria Prezydenta milczy w tej sprawie, to biznesmen boi się, że konflikt na tak wysokim szczeblu rozwiązany zostanie „po linii partyjnej”.
Przewodniczący rady Roman Babski zapewnia, że rada napisze list do prezydenta Dudy, wspierający inwestycje na Czarnym Groniu. Radna Alicja Studniarz nie chciała komentować sprawy. Tłumaczyła, że gdy podczas obrad przemawiał Rusinek, jej nie było na sali.
