

Nie ma liderów
W ubiegłym sezonie Cracovia miała lepsze i gorsze mecze. W wielu z nich jej liderem był Pelle van Amersfoort, w kilku ciężar gry brał na siebie kapitan Sergiu Hanca. Teraz "Pasy" cierpią na brak indywidualności. Mógłby być takim Jewhen Konoplanka, ale zawiódł. Po świetnym w jego wykonaniu meczu z Rakowem nie pokazał w Łodzi, że jest piłkarzem z innej ligi. Gra wszerz boiska, a nie napędzanie akcji, to była jego główna przywara.

Regres formy
Cracovia ma niewytłumaczalną amplitudę jeśli chodzi o formę. Potrafi zagrać słaby mecz - jak z Wartą Poznań (0:2), po 6 dniach zaś kapitalny z Rakowem (3:0), by po kolejnych 6 kompromitująco słabo w Łodzi. To się nie poddaje żadnym ocenom, bo to kwestia psychiki, a nie nagle zapomnianych umiejętności piłkarskich. Bardzo wyraziście widać to na przykładzie Mathiasa Hebo Rasmussena, który był wiodąca postacią Cracovii w kilku meczach, a w Łodzi w ogóle nie był widoczny.

Mlodzież ma wahania
Wiadomo, że o stabilizację formy jest ciężko w młodym wieku. Michał Rakoczy, który zagrał kapitalnie z Rakowem i zdobył dwa gole, w kolejnym spotkaniu był cieniem samego siebie. Takie sytuacje będą się zdarzały, dlatego uzależnianie wyniku zespołu od młodych zawodników jest ryzykowne i jak się okazuje zawodne. Te wahania ma bowiem nie tylko Rakoczy, ale też Jakub Myszor czy Patryk Makuch.