
WYNIKI POD WISŁĘ, ZIMA MOŻE BYĆ OPTYMISTYCZNA
Wisła miała kiepski początek sezonu w lidze, gdy przychodziło jej walczyć na kilku frontach. Wisła rozegrała też znacznie więcej meczów niż rywale. Ale to Wisła póki co, lepiej wytrzymuje trudy tego wszystkiego i finiszuje bardzo dobrze. 22 października krakowianie przegrali w zaległym meczu z Górnikiem Łęczna 0:1, a później… Później zagrali sześć meczów, z których cztery wygrali, dwa zremisowali. To bardzo dobry wynik, który wobec regularnie wykładających się rywali w walce o awans, rokuje całkiem dobrą perspektywę przed zimową przerwą. W 2023 roku Wisła przed zimą zajmowała odległe 10 miejsce z dziesięcioma punktami straty do miejsca dającego bezpośredni awans. Rok temu było o wiele lepiej, bo szóstce miejsce i zaledwie trzy punkty straty do drugiej pozycji. Jak będzie teraz? Nie będziemy wróżyć z fusów, ale wygrane z Polonią Warszawa i Miedzią Legnica mogą sprawić, że sytuacja przed wiosną może być najlepsza od momentu spadku z ekstraklasy „Białej Gwiazdy”. Jest zatem, o co się bić w dwóch meczach ligowych, które Wiśle pozostały w tym roku.

ŚREDNIA MARIUSZA JOPA, CZYLI CO OZNACZA JEJ UTRZYMANIE?
Mariusz Jop w tym sezonie poprowadził Wisłę Kraków w dziesięciu meczach ligowych, z których siedem wygrał, dwa zremisował i tylko raz przegrał. To daje średnią 2,3 punktu na mecz. Jeśli Jop utrzymałby taką średnią do końca sezonu, to w meczach, które pozostały do rozegrania oznaczałoby zdobycie na koniec sezonu jeszcze 39 punktów, czyli dodając już zdobyte 29, wyszłoby tych punktów 68. Z takim dorobkiem Lechia Gdańsk w poprzednim sezonie ligę wygrała w cuglach, a drugi GKS Katowice awansował mając punktów 62. Dwa sezony wcześniej ligę wygrał ŁKS z dorobkiem 66 punktów, a drugi Ruch Chorzów miał ich 62. To oczywiście na razie zabawa, bo nie zapominamy, że wiosną Wisłę czeka prawdziwa droga przez mękę, gdy zagra prawie ze wszystkimi rywalami w walce o awans na ich terenie…

NA RAZIE WARSZAWA
Zanim kibice zaczną emocjonować się tym, co na wiosnę, transferami, przygotowaniami i sparingami, to Wisłę czekają jeszcze trzy mecze w tym roku. Na razie przed „Białą Gwiazdą” wyprawa do Warszawy, na którą ruszy już w poniedziałek. We wtorek wiślaków czekać będzie mecz w Pucharze Polski z Polonią, a w piątek starcie z tą samą ekipą w lidze. Na sto procent zobaczymy dwa różne składy, które zagrają w obu meczach. Tak naprawdę będzie to starcie, które można określić, że wyjdzie z nich zwycięsko ten, który będzie miał szerszą, bardziej zrównoważoną kadrę. Na papierze wygląda, że lepiej powinna poradzić sobie z tym Wisła, ale… No właśnie, Polonia naprawdę dobrze spisuje się w tym sezonie. I niech nikogo nie zmyli ostatnia porażka „Czarnych Koszul” w Pruszkowie. Wisła to Wisła. Tutaj mobilizacja będzie na więcej niż 100 procent. Szykuje się zatem tydzień święta futbolu przy Konwiktorskiej, tym bardziej, że gospodarze akurat wyłamują się z tego idiotycznego bojkotu kibiców Wisły i chętnie przyjmą ich na trybunach.