Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodna wojna Tropia z gminą

Paweł Szeliga
Paweł Szeliga
Paweł Szeliga
Spółka wodociągowa z Tropia domaga się w sądzie, by gmina Gródek nad Dunajcem oddała jej sieć. Dowodzi, że została przejęta bezprawnie.

Nie dość, że odebrano nam własność, to jeszcze na tym straciliśmy - oburzali się w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu przedstawiciele Spółki Wodociągowej z Tropia. Jej przewodniczący Tadeusz Cetna-rowski zapowiada, że nie spocznie, nim nie odzyska sieci zagarniętej przez gminną spółkę „Dunajec”.
Komitet budowy wodociągu dla Tropia zawiązał się w latach 90. ubiegłego wieku i wkrótce przekształcił w spółkę. Na jej czele stanął radny i społecznik Józef Łagosz. Do jego tragicznej śmierci w listopadzie 2012 r. do sieci podłączono 218 domów, czyli około 80 proc. wsi.
- Ludzie wpłacali pieniądze, roboty posuwały się do przodu - opowiada Cetnarowski. - Cena kubika wody była minimalna, bo kosztowała ledwie 2,75 złotych. Gdy w grudniu 2012 roku gminna spółka bezprawnie przejęła wodociąg, cena podskoczyła do 4,35 zł.
Przekonani o swoich racjach przedstawiciele tropskiej spółki, która formalnie wciąż istnieje, choć nie ma czym zarządzać, poszli do sądu. Tam usłyszeli, że tak naprawdę wybudowany przez nich wodociąg od początku był własnością gminy, która oddała go Tropiu jedynie w użyczenie.
Poprzedni długoletni prezes Józef Łagosz, walcząc o dotacje na kolejne etapy budowy, podpisywał z Gródkiem nad Dunajcem umowy, dzięki którym „gmina wstępowała w miejsce spółki”, stając się inwestorem. Stosowano to rozwiązanie, by urząd mógł zyskać dotacje na rozbudowę sieci.
- Tropie jest małe, wpływy do spółki były minimalne, więc nie było nas stać na realizację tak dużego przedsięwzięcia - przyznała w sądzie Janina Molek, wiceprezeska tropskiej spółki w czasie, gdy kierował nią Łagosz. - Dość powiedzieć, że świętej pamięci prezes kilka lat pracował za darmo, wykonując nawet prace fizyczne.
O szczegółach podpisywanych z gminą umów nie informował jednak członków spółki. Jednym z nich był obecny sołtys Tropia Wiesław Mrzygłód. On także wpłacał pieniądze na wodociąg i był przekonany, że wyłącznym właścicielem rozbudowywanej sieci jest sołecka jednostka. Gdy w 2011 r. zaczął przeglądać dokumenty, okazało się, że wodociąg formalnie należy do gminy.
- Było to dla mnie totalne zaskoczenie - przyznał w sądzie sołtys Mrzygłód. Wyglądało bowiem na to, że inwestorem rozbudowy w całości była gmina.
Tadeusz Cetnarowski przekonuje, że 75 proc. kosztów budowy wodociągu poniosła sołecka spółka. Finansowała je z wpływów za wodę oraz dotacji, o które także sama się starała. Wskazuje m.in. na program SAPARD, z którego realizowano wiejskie inwestycje, zanim Polska wstąpiła do UE. Z tego źródła tropska spółka dostała 150 tys. zł.
- Dlatego domagamy się zwrotu tej części wodociągu, który zbudowano przed grudniem 2012 r. - stwierdza z naciskiem Cetnarowski. Nie jest zainteresowany półtorakilometrowym odcinkiem, który powstał już za rządów gminnej spółki „Dunajec”, a obejmuje gospodarstwa zlokalizowane nad kościołem w Tropiu.
Prezes spółki „Dunajec” Edward Witek ostrzega, że gdyby sąd nakazał zwrócić podmiotowi z Tropia sieć, której się domaga, to bez wody pozostałaby część tej wsi, a także sąsiednie Roztoki-Brzeziny, do których niedawno pociągnięto wodociąg.
- Żeby tego uniknąć, musielibyśmy kupować wodę od spółki w Tropiu - zauważa prezes Witek. Innym wyjściem byłaby budowa nowego ujęcia, co jednak wiązałoby się z dodatkowymi wydatkami.
Obie strony konfliktu wezwały tak wielu świadków, że przez cały dzień sąd nie zdołał wszystkich przesłuchać. Dlatego odroczył kolejne posiedzenie na połowę stycznia 2016 r.

Józef Tobiasz, wójt gminy Gródek nad Dunajcem:
- Tropie trzeba było włączyć do gminnej spółki, by uzyskać unijne dofinansowanie ogromnej, wartej blisko 70 milionów złotych inwestycji, polegającej na zwodociągowaniu i skanalizowaniu całej gminy. Unia wymagała bowiem, by całość sieci należała do samorządu. Było to w zasadzie formalne posunięcie, bo tropski wodociąg faktycznie należał do gminy, a sołecka spółka miała go tylko w użyczeniu, co potwierdzają dokumenty. Było to dobre rozwiązanie, bo Tropie zarządzały wodociągiem i gmina nie musiała się tym zajmować.

W 2008 r. spółka z Tropia podłączyła do sieci 10 domów z wsi Piaski Drużków w sąsiedniej gminie Czchów. W czerwcu 2015 r. radni z Gródka nad Dunajcem zdecydowali o podniesieniu ceny kubika wody z 4,35 zł obowiązujących w całej gminie, do 8,83 zł. Oburza to Piotra Czyżyckiego z wsi Piaski Drużków:

- Radni tłumaczą, że gmina dopłaca do utrzymania stałej ceny wody tylko swoim mieszkańcom, a my żyjemy już poza jej granicami. Nie wzięto pod uwagę tego, że sami dotowaliśmy pociągnięcie do nas sieci z Tropia. Każde gospodarstwo zapłaciło za to 12 tysięcy złotych. Teraz żartujemy, że mamy w kranach „złotą wodę”, bo jest chyba najdroższa w całej Małopolsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska