Stanisław Barnaś prowadzi działalność gospodarczą na terenie kilku gmin w powiatach bocheńskim i brzeskim. Od maja 2022 roku nie ma dojazdu do swojej żwirowni Łęki-Ropek koło Borzęcina, którą kupił od Kazimierza Ropka. Dojeżdżał do niej od strony Wokowic. Teraz na wjeździe została rozsypana ziemia i zdarty asfalt na odcinku ponad stu metrów.
- Mam siedem osób zatrudnionych na tej żwirowni i od maja zeszłego roku muszę dla nich szukać zajęcia - skarży się przedsiębiorca.
Podobna sytuacja dotyczy dwóch innych zakładów, należących do Kazimierza Ropka i jego córek: Marleny Gadowskiej i Elżbiety Rachwał. - Mamy czterech pracowników na czas nieokreślony, u ojca są trzy osoby. Musieliśmy ich wysłać na płatne urlopy, bo nie chcieliśmy ich wysyłać na bezrobocie. Są dobrymi fachowcami. Biznes stoi, a my musimy prosić kontrahentów o przedłużenie terminów płatności - opowiada Marlena Gadowska.
Kobiety obawiają się też o bezpieczeństwo dwóch koparek i wozidła o wartości 500 tys. zł, "zaaresztowanych" na terenie zakładu wydobywczego Wokowice.
- Nie ma ich jak wywieźć ani ochronić przed kradzieżą lub zniszczeniem - wzdycha Elżbieta Rachwał. Przypomina, że w grudniu 2020 roku na terenie zakładu Borzęcin-Łazy wybuchł pożar. Pierwotnie biegły wskazywał na podpalenie, bo źródło ognia było w pięciu różnych miejscach, ostatecznie jednak uznał, że winne pożaru były ...gryzonie.
Zarówno córki Kazimierza Ropka, jak i Stanisław Barnaś twierdzą, że za odcięciem ich od dojazdu stoi konkurencyjna żwirownia należąca do firmy Józefa Łagosza.
- Zawsze dojeżdżałem do moich posiadłości drogą od strony Bielczy i Wokowic - mówi Barnaś. Z kolei Józef Łagosz uważa, że od strony Wokowic nigdy nie było drogi utwardzonej, a jedynie droga polna. Tylko na czas budowy autostrady wydzierżawił działkę i wykonał na niej tymczasową drogę utwardzoną. Jak dodaje, gdy okres dzierżawy minął, zerwał utwardzenie, aby właściciel mógł prowadzić uprawy.
Źródłem konfliktu między biznesami miało być - według Józefa Łagosza - podkupienie dwóch działek obok jego żwirowni.
Elżbieta Rachwał przedstawia inną wersję - Józef Łagosz chciał kupić koncesję oraz żwirownię Łęki-Ropek, ale cena nie była dla rodziny satysfakcjonująca.
W 2022 roku Łagosz kupił działkę, którą od 1999 roku dzierżawił Kazimierz Ropek. Prowadziła po niej droga do żwirowni w Borzęcinie-Łazach. - Józef Łagosz powiedział nam, że jeżeli nie wymienimy się z nim działkami na Łękach, on nas zablokuje - twierdzi Marlena Gadowska.
- Kupiłem działkę jako działkę rolną i chcę ją uprawiać - zapewnia z kolei Łagosz. Uważa, że zaoferował rodzinie Ropka korzystny układ. - Daję im półtora hektara za 74 ary i mogą jeździć od zaraz.
Sprawa trafiła przed sąd. O swoje postanowiła zawalczyć zarówno rodzina Ropków, jak i Stanisław Barnaś. W piątek 24.02 Sąd Rejonowy w Brzesku udzielił tzw. zabezpieczenia zarówno firmie Kazimierza Ropka, jak i firmie jego córek. Mają oni na własny koszt utwardzić drogę o szerokości 5 metrów w miejscu, gdzie przekopała ją firma Józefa Łagosza. Korzystanie z przejazdu dotychczasową drogą ma trwać do czasu rozstrzygnięcia sprawy o służebność dojazdu do zakładu przetwórstwa kruszywa w Borzęcinie-Łazach.
W sprawie dojazdu do żwirowni Wokowice w piątek 3 marca odbędzie się wizja lokalna z udziałem sądu. Będzie ona obejmowała ponad trzykilometrowy odcinek drogi od siedziby firmy Elektromechanika Ropek aż do żwirowni Wokowice.
W sprawie Stanisława Barnasia nie doszło do rozstrzygnięcia. Sąd Rejonowy w Tarnowie odroczył sprawę o miesiąc, bo nie stawili się świadkowie.
Według odciętych od dojazdu przedsiębiorców rozwiązaniem problemu byłaby budowa drogi łączącej Przyborów z drogą Wokowice-Bielcza. Twierdzą, że w 2011 roku gmina Borzęcin zapowiadała budowę trzech dróg, które przejęłyby ruch samochodów ciężarowych z terenów przemysłowych. - Z niewiadomych przyczyn wybudowano tylko dwa odcinki, które komunikowały firmę Bud-Dróg Józefa Łagosza z drogami publicznymi, a te odcinki, które komunikowałyby żwirownie na Łękach i Wokowicach nie zostały wybudowane - zwracają uwagę Marlena Gadowska i Elżbieta Rachwał. Ich ojciec partycypował w kosztach budowy zarówno pierwszego, jak i drugiego odcinka w kwocie 400 tys. zł, dodatkowo przekazując budulec.
Wójt Janusz Kwaśniak uważa jednak, że gmina Borzęcin nie prowadziła i nie prowadzi inwestycji w zakresie budowy dróg do żwirowisk. - W ostatnich latach zrealizowano inwestycje budowy dróg gminnych, które skomunikowały tereny inwestycyjne (SAG w Borzęcinie-Borku) z drogą wojewódzką 768 i wjazdem na autostradę oraz wyprowadziły ruch pojazdów o wysokim tonażu poza zwartą zabudowę Przyborowa i Borzęcina-Borku. Inwestycje te zostały zakończone. Aktualnie nie planujemy budowy nowych dróg - wyjaśnia wójt.
SPROSTOWANIE
Wbrew informacjom podanym w artykule prasowym pt. „Wojna interesów między kopalniami kruszywa w gminie Borzęcin. Poszło o blokadę dróg dojazdowych. Sprawa trafiła przed sąd” opublikowanym w dniu 06 marca 2023 r. na portalu www.gazetakrakowska.pl: drogi wybudowane przez Gminę Borzęcin nie skomunikowały firmy Bud-Dróg Józefa Łagosza z drogą publiczną; Kazimierz Ropek nie partycypował w kosztach budowy drugiego odcinka drogi publicznej ani nie przekazał na ten cel kwoty 400 tys. zł; Sąd Rejonowy w Brzesku nie udzielił Kazimierzowi Ropek i firmie jego córek zabezpieczenia roszczenia w sprawie o ustanowienia służebności; konflikt, o którym mowa w artykule nie sięga kilku lat wstecz.
Józef Łagosz
- Luksusowe samochody z regionu tarnowskiego. Niektóre kosztują ponad 600 tys. zł
- Bochnia świętuje 770-lecie nadania praw miejskich. Zdjęcia
- Na jednym szczycie stanie wieża widokowa, a obok... radiokomunikacyjna dla samolotów
- Tak zostawiają samochody "Mistrzowie" parkowania w Bochni. Zdjęcia
- Browar Okocim uruchomił nową linię do butelkowania piwa oraz syropiarnię za 45 mln zł
- Jak wygląda od kuchni firma Werner Kenkel w Bochni? Zdjęcia linii produkcyjnej
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Bądź na bieżąco i obserwuj
