Wola Rzędzińska. Serduszko Darka można uratować

Największe marzenie Darka? Zostać astronautą! Jego rodzice chcieliby przede wszystkim, by ich synek mógł żyć i rozwijać się tak, jak większość jego zdrowych rówieśników. Ten wesoły, często uśmiechnięty 6-latek wiele już przeszedł z powodu poważnej wady serca. Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że jedyną nadzieją jest kosztowna operacja w jednej z klinik w Niemczech. Problem w tym, że rodzina samodzielnie nie poradzi sobie z jej sfinansowaniem.

- Daruś jest radością naszego życia i chcemy, by był z nami jak najdłużej. Żeby mógł wybrać w przyszłości swoją drogę, założyć rodzinę, mieć dzieci, pracować. Po prostu żeby cieszył się życiem - mówi Joanna Zaucha, mama chłopca.

Szmery w serduszku

Problemy u Darka pojawiły się już dzień po narodzinach. Podczas badania osłuchowego lekarze zwrócili uwagę na szmery w serduszku. Skonsultowali się z kardiologiem, który wykonał echo serca. Okazało się, że chłopiec ma dwa małe ubytki w przegrodzie międzykomorowej serca.

Rodzice byli przerażeni. Nie mogli sobie wytłumaczyć jak można żyć z „dziurami” w sercu. - Uspokajano nas, dając nadzieję, że takie ubytki mogą się same zrosnąć - wspomina pani Joanna. Niestety mama chłopca, z tygodnia na tydzień zauważała coraz większe problemy u swojego synka. - Bardzo męczył się podczas karmienia piersią robiąc częste przerwy i zasypiając. Gdy miał 2,5 miesiąca okazało się, że nie przybywa na wadze - wspomina.

Kłopoty z oddychaniem

Maluszek został skierowany do szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Tam, w trakcie badań, okazało się, że ubytki w sercu powiększyły się. W dodatku znajdują się w tak fatalnym miejscu, że lekarze nie zdecydowali się ich wtedy zamknąć. Przeprowadzono inny zabieg - na tętnicy płucnej chłopca założono specjalną opaskę, która nie pozwala dostać się zbyt dużej ilości krwi do płuc. Miało to zlikwidować trudności z oddychaniem.

Przez kolejne lata Darek był pod stałą opieką kardiologów, ale problemy z sercem dawały o sobie znać niemal każdego dnia. - Bardzo męczy się przy większym wysiłku. Podczas biegu za piłką czy dłuższego spaceru musi się zatrzymać, usiąść a nawet położyć, żeby odpocząć. Jestem wtedy bardzo przerażona. Jego serce bije wtedy tak mocno, jakby chciało wyskoczyć z klatki piersiowej - mówi Joanna Zaucha.

Zatrzymanie akcji serca

Pół roku temu lekarze postanowili w końcu podjąć próbę zamknięcia ubytków na sercu. Podczas operacji doszło jednak do komplikacji. Nastąpiło zatrzymanie akcji serca małego pacjenta. Życie udało mu się uratować, ale „dziury” w sercu pozostały. - Świadomość, że mogło się przydarzyć najgorsze, pozostanie z nami już na zawsze - mówi ściszonym głosem mama Darka.

Chłopiec wrócił do domu po blisko miesięcznym pobycie w szpitalu. Rodzice zaczęli wtedy szukać lekarzy, którzy mogliby pomóc ich synkowi. Tak dotarli do prof. Edwarda Malca, który pracuje w niemieckiej klinice. Kardiochirurg podjął się wykonania zabiegu i wyznaczył wstępnie termin na pierwszą połowę przyszłego roku. Czy do niego dojdzie, zależy teraz od funduszy. Zabieg kosztuje 130 tys. zł. Zauchowie zdołali samodzielnie uzbierać 50 tys. zł. Liczą teraz na ludzi dobrego serca.

Właśnie rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na zoperowanie Darka.

Darek Zaucha został objęty opieką przez Fundację na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis. Na specjalny rachunek bankowy można wpłacać pieniądze, które przeznaczone będą na wykonanie zabiegu chłopca.

Wpłaty z Polski można dokonywać na konto: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Dariusz Zaucha”. Bank: BGŻ BNP PARIBAS oddział w Lublinie, ul. Probostwo 6A, 20-089 Lublin

Przelewy można wykonywać również z zagranicy.

Dla wpłat zagranicznych w dolarach przygotowano konto: USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024 „Dariusz Zaucha”

Dla wpłat zagranicznych w Euro: EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022 „Dariusz Zaucha”

Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk