Dramatyczne wydarzenia rozpoczęły się około godz. 16 na drodze krajowej nr 73. Tuż za Dąbrową Tarnowską patrol drogówki próbował zatrzymać osobowe audi, które poruszało się w kierunku Szczucina. Kierowca zlekceważył jednak sygnały wydawane przez umundurowanych policjantów i ruszył dalej.
Policjanci postanowili pojechać za nim. Gdy kierowca audi zobaczył, że jedzie za nim radiowóz na sygnałach gwałtownie przyspieszył i zaczął wyprzedzać jadące przed nim samochody. - Stwarzał tym samym zagrożenie dla innych uczestników ruchu - zaznacza asp. Ewelina Fiszbain, rzecznik prasowy KPP Dąbrowa Tarnowska.
Funkcjonariusze z drogówki postanowili poprosić o wsparcie inne patrole. Na zgłoszenie przez radio odpowiedział patrol mundurowych z komisariatu w Szczucinie. W pewnym momencie uciekinier zjechał z drogi krajową na drogę wojewódzką nr 982. Policjanci ze Szczucina postanowili więc zrobić blokadę w Woli Szczucińskiej.
Oznakowaną skodą yeti na sygnale, stanęli na drodze, aby uniemożliwić przejazd uciekającemu kierowcy. Ten jednak zlekceważył blokadę i z całym impetem czołowo uderzył w radiowóz.
Ranny został zarówno kierowca audi, jak i dwaj policjanci siedzący w radiowozie. Wszyscy trafili do szpitala.
Okazało się, że kierowca audi, to 34-letni mieszkaniec gminy Szczucin. W organizmie miał 1,3 promila alkoholu. Wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością, ponieważ jechało z nim 11-letnie dziecko członka rodziny. Na szczęście nie doznało żadnych obrażeń.
Na miejscu zdarzenia pracowała ekipa śledczych z prokuratorem na czele, która wyjaśniała dokładne okoliczności zdarzenia.
FLESZ - Posypały się mandaty. Czy też popełniasz ten błąd?
