Możliwe, że na początku przyszłego roku będzie gotowy I etap długo oczekiwanej obwodnicy Wolbromia. Nie wszystkim planowany przebieg drogi się podoba, ale najważniejsze jest to, że wreszcie zostanie odciążone centrum miasta. - Natężenie ruchu jest tak duże, że teraz przy samym rynku jeździ tir za tirem. To się musi skończyć - podkreśla Adam Zielnik, burmistrz Wolbromia.
Dwa etapy z trzech
Po wielu latach rozmów i planów na temat alternatywnej trasy Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie ogłosił przetarg na wykonanie I odcinka obwodnicy - od ul. Brzozowskiej do ul. Miechowskiej (droga nr 783). Oferty można składać do piątku. Jeżeli wszystko pójdzie bez zakłóceń wybrana firma będzie mogła ruszyć z pracami wiosną. Przy „dobrych wiatrach” budowa kilometrowego odcinka I etapu potrwa ok. 10 miesięcy.
Zaawansowane plany są również w sprawie II etapu - 2,7 km od ul. Brzozowskiej do ul. Skalskiej (droga nr 794). - Przetarg ma zostać ogłoszony na przełomie lutego i marca br. - informuje Roman Leśniak z ZDK w Krakowie.Na te dwa odcinki przewidziano ok. 60 mln zł. Droga ma być gotowa do końca 2018 r. Na razie nie wiadomo, co z odcinkiem trzecim - od drogi nr 794 do Szosy Olkuskiej. Tego etapu nie ma bowiem w Wykazie Przedsięwzięć Wieloletnich do 2020 r.
Nadal są na „nie”
Wolbromianie są zadowoleni, że ruch zostanie skierowany poza centrum, ale nie wszyscy. Ludzie z Brzozówki i Wierzchowiska boją się zwiększonego ruchu przed swoimi domami. - Mamy wąską drogę, nie ma chodników, a ruch się zwiększy - podkreśla Agnieszka Domagała, sołtys Brzozówki.
Krzysztof Konieczny, sołtys Wierzchowiska, przyznaje, że w ich wsi protesty też były, ale mieszkańcy raczej się już pogodzili z przebiegiem trasy. - Liczymy, że dokończą nam budowę chodnika i że będą lewoskręty, żeby nie dochodziło do kolizji - zaznacza.
Za mała obwodnica
Nadal jednak część osób, w tym burmistrz Adam Zielnik, uważa, że o wiele lepszym rozwiązaniem byłaby tzw. duża obwodnica, idąca od Gołaczew przez Chełm, omijająca Wolbrom, Brzozówkę i Wierzchowisko i kończąca się w Lgocie Wolbromskiej.
- To niewiele dłuższy odcinek, ok. 7-8 km, a szedłby tylko terenami niezabudowanymi - zwraca uwagę burmistrz. Na chwilę obecną nie ma już jednak takiej możliwości. Sprawy z planowaniem tej poszły bowiem za daleko. - Teraz mamy do wyboru: albo mała obwodnica, albo żadna. Rezygnacja z drogi nie jest rozwiązaniem - podkreśla Adam Zielnik. Jednocześnie zaznacza, że w przyszłości powinna powstać dodatkowa droga po trasie wcześniej planowanej dużej obwodnicy. - Najpierw musimy jednak z powrotem wprowadzić ją do Miejskiego Planu Zagospodarowania Przestrzennego - mówi.
Odwlekana budowa
Sprawa z budową obwodnicy ciągnie się od wielu lat. Koncepcję ostatnich wariantów jej przebiegu, od południowej strony Wolbromia (we wcześniejszych latach były jeszcze inne pomysły), opracowano na zlecenie poprzedniego burmistrza Jana Łaksy w 2009 r. Potem przez 1,5 roku trwało wydawanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. We wrześniu 2013 wybrano wykonawcę projektu architektonicznego.
Umowy określające szczegółowe zasady finansowania dwóch pierwszych części obwodnicy podpisano pod sam koniec ubiegłej kadencji, w listopadzie 2014 r. Od tego czasu realizację inwestycji przesuwano różnymi aneksami.
W Wadowicach drogi brak
Wolbromska obwodnica to nie jedyna taka trasa realizowana obecnie w Małopolsce zach. Do września 2017 r. ma być skończona północna obwodnica Oświęcimia. Obecnie trwa budowa mostu nad Wisłą. W styczniu spiął on fizycznie oba brzegi. Prawdopodobnie w kwietniu ruszą roboty na drugiej części tej ulicy, tj. od 1000-lecia do przecięcia z ul. Zwycięstwa. Nowa droga ułatwi dojazd z Oświęcimia do Krakowa i na Śląsk. Ma mieć 5 km długości.
Do września 2018 r. powinna być z kolei gotowa obwodnica Babic. Niespełna 5-kilometrowa trasa ma kosztować 17 mln zł, ale gmina musi wyłożyć tylko 1 mln złotych.
Nadal nic nie słychać o budowie ostatniej części wadowickiej obwodnicy, której czynne odcinki, wzdłuż torów kolejowych, są notorycznie zakorkowane. Rolę obwodnicy miałaby pełnić natomiast Beskidzka Droga Integracyjna z Bielska-Białej przez Wadowice i Kalwarię w stronę Krakowa, ale burmistrz Wadowic oprotestował decyzję środowiskową dla tej ważnej inwestycji. Jeszcze na dodatek uważa, że nie jest ona miastu wcale potrzebna.
Współpr. BS, SB, MB
