Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy mówią o Euro 2012, a już za 100 dni są igrzyska

Przemysław Franczak
Euro, Euro, Euro. W Polsce nie mówi się o niczym innym. A najważniejsza w tym roku sportowa impreza na świecie zostanie zorganizowana 1750 km od Warszawy. Do igrzysk olimpijskich w Londynie (27 lipca - 12 sierpnia) zostało 100 dni.

- Cztery lata temu w analogicznym okresie telefony i maile grzały się, a teraz nic, cisza - zauważa Marek Kolbowicz z wioślarskiej czwórki podwójnej, która w Anglii będzie bronić złotego medalu wywalczonego w Pekinie. - Jesteśmy właśnie na zgrupowaniu w Portugalii i oglądamy TV Polonia, bo tylko taką polską stację tu mamy. I był program sportowy: pół godziny o piłce i jedna krótka informacja, że w Londynie też się martwią, bo będą mieć problem z transportem. Koniec. Teraz w telewizji nikogo nie obchodzi, jak do igrzysk przygotowują się nasi sportowcy. Fajnie, że chociaż pan zadzwonił, powiem chłopakom, że ludzie w kraju jednak interesują się, co u na słychać i trzymają kciuki - śmieje się lider osady "Dominatorów".

Grzegorz Sudoł, chodziarz AZS AWF Kraków, który chciałby w Londynie wydreptać medal na 50 km, też uważa, że igrzyska przykrył wielki cień piłkarskich mistrzostw. - W pewnym sensie jest to zrozumiałe, bo Euro to pierwsze takie wydarzenie w Polsce i trzeba je nagłaśniać. To jednak według mnie nie powinno oznaczać, że aferze ze Sławomirem Peszką należy poświęcać o wiele więcej miejsca niż np. walczącym o olimpijską kwalifikację piłkarzom ręcznym - przekonuje.

- Hasło "100 dni do igrzysk" przywróci równowagę w przyrodzie, ale tylko na chwilę. Jednak nie ma się co obrażać. Ludzie żyją piłką, my też ją lubimy. Nie będziemy przecież płynęli pod prąd, wolimy z nurtem - żartuje Kolbowicz.

100 dni do igrzysk. W Londynie to czas ostatnich przygotowań i pierwszych rozliczeń. Już ogłoszono, że koszt organizacji imprezy znacznie przekroczy planowany budżet i może wynieść nawet 11 miliardów euro. W Polsce trwa kompletowanie reprezentacji. Polski Komitet Olimpijski szacuje, że do Anglii wyślemy ok. dwustu sportowców.

  • Na razie system kwalifikacyjny przebrnęło 91 zawodniczek i zawodników w 15 dyscyplinach. Ale są to dane dotyczące tych dyscyplin i konkurencji, które już oficjalnie zakończyły proces eliminacji do igrzysk. Jest wielu naszych sportowców, np. tenisistka Agnieszka Radwańska, o których wiemy, że w Londynie wystartują, ale oficjalnie kwalifikacje w ich sportach jeszcze trwają, więc nie możemy ich formalnie brać pod uwagę w tych statystykach - informuje w rozmowie z PAP Adam Krzesiński, sekretarz generalny PKOl.

Ile mamy medalowych szans? Jeśli liczyć wyłącznie zawodników i zawodniczki objętych indywidualnym programem tzw. "Klubu Polska - Londyn 2012" (projekt Ministerstwa Sportu wspierający najlepszych), to możemy mówić o 20 nadziejach na sukces. W tej grupie są m.in.: Maja Włoszczowska (kolarstwo górskie), kulomiot Tomasz Majewski, dyskobol Piotr Małachowski, żeglarze Zofia Noceti-Klepacka, Przemysław Miarczyński, Mateusz Kusznierewicz i Dominik Życki, pływak Konrad Czerniak, kajakarze Piotr Siemionowski i Marta Walczykiewicz, ciężarowcy Marcin Dołęga i Adrian Zieliński. No i oczywiście czwórka podwójna.

- Nie nastawiajmy się, że ten i tamta zdobędą medale - przestrzega Kolbowicz. - Na igrzyskach coraz trudniej o sukcesy. Choćby w takiej dyscyplinie jak wioślarstwo coraz więcej chcą mieć do powiedzenia kraje, których 30 lat temu nikt z wiosłami nie widywał. Zwiększa się konkurencja, każdy chce wyszarpać coś dla siebie. Jak zdobędziemy tyle medali, co w Pekinie, to będzie nieźle.

Sudoł: - To prawda, że poziom jest coraz bardziej wyśrubowany, ale na naszą korzyść działa to, że igrzyska są w Anglii. W Chinach to była inna strefa czasowa, inny klimat. Po sobie wiem, że łatwiej zdobywa się medale na zawodach w Europie.

Wicemistrz Starego Kontynentu z 2010 roku na razie jest w grupie sportowców, którzy ciągle muszą walczyć o olimpijską nominację. Najbardziej zależy mu na starcie na 50 km. - Droga trochę mi się skomplikowała, ale jestem spokojny. Jeśli wywalczę w maju kwalifikację na "pięćdziesiątkę", to do Londynu pojadę z dużymi ambicjami - zapowiada.

Tych 100 dni nie traktuje w specjalny sposób. - To zabawa dla kibiców. Sportowiec każdy dzień do igrzysk ma już precyzyjnie zaplanowany - wyjaśnia.

Podobnie mówi Kolbowicz. - Jeśli rozumieć tę liczbę jako sygnał do wytężania wysiłków, to my te sto dni mamy już od grudnia, od pierwszych zgrupowań - opowiada. - Na pewno nie można powiedzieć, że już jest z górki, bo do igrzysk będzie cały czas pod górkę. Z górki będzie,jak w finale miniemy linię mety.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Wybieramy najpiękniejszy kościół Tarnowa. Sprawdź aktualne wyniki!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska