Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie odloty Hendriksa w nowej biografii

Monika Jagiełło
O Jimim Hendriksie, ikonie kontrkultury i kolorowym ptaku rocka większość wie tyle, że był "bogiem gitary", który objawił się w Woodstock, a zachowany do dziś gipsowy odlew jego penisa jest co najmniej imponujący... O tym napisano tony bulwarowych biografii Jamesa Marshalla Hendriksa. Czym więc różni się "Pokój pełen luster" od całej sterty makulatury o nieżyjącym gitarzyście?

W książce Charlesa H. Crossa też znajdziemy pikantnych informacji. Hendrix wiódł przecież życie tak intensywne, że mógłby obdzielić nim co najmniej pięciu gitarzystów z dzisiejszego świecznika rockowej muzyki. Mało kto jednak pamięta, że Jimi uwielbiał zmyślać na swój temat, a rozochoceni dziennikarze łykali kolejne sensacje w całości jak pelikany... Tymczasem Cross zdemontował mit wielkiego Hendriksa. Poświęcił cztery lata na przeprowadzenie ponad trzystu wywiadów. Poznał rodzinę, przyjaciół, muzyków, z którymi Hendrix grał. Prześledził genealogiczne drzewo artysty. Odcisnął nawet osobiste piętno na losach rodziny Hendriksów. To właśnie dzięki jego staraniom udało się odnaleźć zapomniany i zniszczony grób Lucille Jeter Hendrix - matki Jimiego, która zmarła gdy ten miał 16 lat.

Autorowi przy ogromnej pracy jaką wykonał pisząc "Pokój pełnym luster" udało się utrzymać dystans do swojej książki. Pisze o Hendriksie faktami oderwanymi z anegdot, choć i tych nie brak. Przykładowo, opisuje historię słynnego "Penisa z Milo" (gipsowego odlewu penisa Hendriksa), choć chyba jako pierwszy pisze, że sławne "gipsiareczki" z Cynthią Albritton na czele dopiero na gitarzyście ze Seattle zdobywały pierwsze "szlify". Cross pisze też o innych pikantnych historiach, jak choćby krótki i płomienny romans z Janis Joplin, narkotykowym tandemie z supergroupie Devon Williams, czy "szwedzkich podbojach" z Evą Sundquist na czele, która prawdopodobnie jest matką jedynego syna Jimiego.

Żeby w pełni zrozumieć Hendriksa, Cross rozpoczyna książkę losami przodków muzyka - o czasach, w których czarnoskóre kobiety mogły zostać co najwyżej służącymi, a mężczyźni kosić trawniki. Jak zresztą ojciec Jimiego, Al. I chociaż młody Buster (jak wszyscy nazywali Jimiego) dorastał już w nieco lżejszych czasach dla czarnych, to wciąż brak perspektyw i segregacja były codziennością.

Jimi, był pierwszym dzieckiem Ala i Lucille. Rodzina schodziła się i rozpadała z prędkością światła. Liczne rodzeństwo Jimiego trafiło do rodzin zastępczych lub domów dziecka. Nieśmiały, jąkający się Buster kursował między domami krewnych i znajomych rodziny. Często snuł się ulicami Seattle, głodny i bez grosza przy duszy. Z tych biednych czasów został mu zwyczaj trzymania srebrnego dolara w bucie "na wszelki wypadek". Wszystkie lata biedy odbije sobie później z szaloną nawiązką, a wiele z tamtych historii wplecie w swoje utwory. Szczególne miejsce poświęci zmarłej matce, czyniąc z niej swojego anioła stróża.

Pierwszą gitarą młodego Jimiego była miotła. Jak wspomina Ernestine Benson (przyjaciółka rodziny i pierwsza bluesowa mentorka Jimiego), "tak mocno nią wywijał, że gubił wszystkie źbła". Dostawał za to lanie od surowego ojca, który nie stronił od alkoholu. Gdy w końcu zdobędzie prawdziwą gitarę okaże się, że to dopiero początek drogi na szczyt. Lata ciężkich ćwiczeń, żebranie o wzmacniacz, solowe popisy, które w istocie były co najwyżej kopią B.B. Kinga i wzbudzały śmiech muzyków i widzów. Żeby zarobić na życie chwytał się wielu prac, jak choćby akompaniowania striptizerce tańczącej z wężem...

Los odwraca się wraz z odlotem do Wielkiej Brytanii we wrześniu 1966 r. Szybko zyskuje nieco rasistowski przydomek "dzikiego z Borneo" (co mu się zresztą podoba) i staje w jednym szeregu z Beatlesami, Stonesami i Cream. Testem będzie jednak powrót do Stanów. Dla czarnoskórej społeczności, rozkochanej w brzmieniach Motown, Hendrix jest nieznanym gitarzystą bawiącym się w muzykę dla białych - rocka. Gdy przychodzi mu zagrać w rodzinnym Seattle dopada go stres i wylewa mu się kubeł zimnej wody na głowę. Ubrany w bajkowe ciuchy, z afro (w tej kwestii był prawdziwym dandysem), obdarzony jedną z najbardziej fotogenicznych twarzy tamtych czasów Hendrix był bowiem w głębi duszy wciąż człowiekiem bez swojego miejsca. Miał dość podziału świata na rasy, także w muzyce. Frustrację i zmęczenie topił w alkoholi i narkotykach. To drugie, w postaci taniej amfetaminy, brał już w czasach biedy, żeby ćwiczyć dniami i nocami bez przerwy grę na gitarze.

Jak wiadomo, Hendrix nie był wyjątkiem pośród muzyków kontrkultury, którego nałogi pociągnęły w dół. I choć oficjalnie nikt raczej już nie podważa, że Hendrix nieświadomie przedawkował leki nasenne i udusił się własnymi wymiocinami (Cross pomija zupełnie w książce wersję o zleceniu zabójstwa gitarzysty), to z pewnością wiadomo, że był to jeden z wielu podobnych odlotów gitarzysty. Z tą różnicą, że tym razem nikt nie zareagował na czas. Choć Monika Dannemann, z którą Hendrix spędził tę ostatnią noc, podtrzymywała inną wersję.

Charles H. Cross brał już na warsztat biografie Kurta Cobaina, czy Led Zeppelin. Wiele z jego książek toczy się w Seattle - rodzinnym mieście Hendriksa. To także miasto, gdzie w piwnicach ćwiczyli Ray Charles, czy Quincy Jones, gdzie eksplodował grunge i w którym do dziś powstaje kawał dobrej muzyki. Cross zna te miejsca i wprawnie prowadzi po nich czytelnika. Podobnie jak po życiu Hendriksa - biednego dziecka, wytrwałego muzyka i wreszcie - zagubionej gwiazdy. Konfrontuje fakty z biografią Jimiego autorstwa jego ojca Ala, pamiętnikiem basisty The Experience, Noela Reddinga, czy wreszcie książką Moniki Dannemann. Kobieta została za nią podana do sądu przez byłą dziewczynę Hendriksa, Kathy Etchingham; niedługo po przegranym procesie Dannemnan popełniła samobójstwo.

Cross pisze z reporterską dokładnością. Nieco miażdży natężeniem nazwisk i faktów, ale dla każdego fana Hendriksa jest obowiązkową pozycją.

Charles H. Cross,
"Pokój pełen luster",
Wydawnictwo Dolnośląskie,
cena: 42,00 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska