Firma PGE Nowa Energia chce uruchomić w Krakowie wypożyczalnię 50 samochodów elektrycznych w tzw. systemie car-sharing (ang. współdzielenie aut). Pierwsze auta mają zostać udostępnione mieszkańcom za około rok.
Tę korzystną dla krakowian i turystów informację postanowił wczoraj na konferencji prasowej przekazać Tadeusz Trzmiel, wiceprezydent Krakowa. I nie byłoby w tym nic dziwnego ani kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że inna spółka, której właścicielem jest Krzysztof Klimczak, były działacz SLD, dostała już wcześniej pełnomocnictwa prezydenta Jacka Majchrowskiego na wykonywanie projektów „inteligentnego miasta”. Ma ona m.in. również stworzyć w Krakowie... miejską wypożyczalnię aut elektrycznych.
Jak informowaliśmy wczoraj na łamach „DP” w tej sprawie porozumienie między Smart City Polska (SCP), czyli spółką Krzysztofa Klimczaka - który od lat wspiera w wyborach prezydenta Majchrowskiego - a gminą Kraków zostało podpisane już w lipcu br. Ten fakt był jednak skrzętnie ukrywany. Wszystko zostało ustalone w zaciszu urzędniczych biur, a nie drogą otwartych konkursów i przetargów. Już po podpisaniu porozumienia nie została zorganizowana żadna konferencja prasowa, mimo że SCP ma uruchomić swoją wypożyczalnię (do 40 aut) już w tym roku, czyli wcześniej niż PGE.
Dopiero wczoraj wiceprezydent Trzmiel zapowiedział, że konferencja w sprawie planów SCP odbędzie się... w przyszłym tygodniu, bo Krzysztof Klimczak jest obecnie poza Polską.
Co ciekawe, według wiceprezydenta wypożyczalnia aut planowana przez SCP nie będzie konkurencją dla tej, którą stworzyć ma PGE Nowa Energia. - W mieście mamy zarejestrowanych 530 tys. aut wszystkich typów, ale chcemy, by mieszkańcy przesiadali się do pojazdów ekologicznych. Na rynku krakowskim jest miejsce przynajmniej dla kilku partnerów - o ile się oczywiście zgłoszą - by tworzyli wypożyczalnie właśnie aut elektrycznych - twierdzi Tadeusz Trzmiel.
Zastrzeżenia budzi jednak to, że ci „partnerzy” nie są wybierani w konkursach czy przetargach - tak jest bowiem też w przypadku PGE. - Prowadziliśmy dialog techniczny z kilkoma firmami, są na to dokumenty, ale każda chciała, by miasto przejęło część ryzyka finansowego, dlatego nie doszło do wyboru żadnego z nich - przekonuje wiceprezydent Trzmiel. Taki argument jest kontrowersyjny, ponieważ w przypadku różnych inwestycji, gdy w przetargu nie zostaje wybrany żaden wykonawca, jest on ogłaszany ponownie. Naturalne wydaje się więc, że też w przypadku wypożyczalni aut elektrycznych urzędnicy powinni np. wysłać zapytania ofertowe do kolejnych firm. Dlaczego tego nie zrobili? - To są inicjatywy pilotażowe. Podejmujemy współpracę z każdym, kto do nas sam przychodzi z ciekawą propozycją - argumentuje Tadeusz Trzmiel. I przekonuje, że pierwszą spółką, która sama się zgłosiła i zaproponowała, że bez udziału finansowego miasta uruchomi wypożyczalnie, była SCP a drugą właśnie PGE.
Zapytaliśmy Witolda Sugalskiego, prezes PGE Nowa Energia, dlaczego nie brał udziału w rozmowach z miastem, gdy toczył się wspominany przez wiceprezydenta tzw. dialog techniczny. Najpierw odpowiedział pytaniem na pytanie „a kiedy on był?”. A gdy Tadeusz Trzmiel stwierdził, że na przełomie 2016 i 2017 roku, prezes Sugalski odparł „nie występowaliśmy z ofertą produktu, gdyż jeszcze go nie posiadaliśmy”. Co znamienne, jego zdaniem w tej sprawie przetarg nie jest potrzebny, ponieważ.... PGE nie chce od miasta pomocy finansowej w uruchomieniu wypożyczalni.
PGE oprócz udostępnienia 50 aut, które za opłatą (stawki zostaną ustalone) będzie można wypożyczać, ma stworzyć w Krakowie stacje do ładowania pojazdów elektrycznych. I mają być one ogólnodostępne.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 20. "Szabaśnik"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto