- Każdy przegrany odczuwa gorycz porażki - mówi Stanisław Handzlik, który w swojej karierze był opozycjonistą, posłem i przewodniczącym rady miejskiej w Krakowie. W wyborach był tzw. pierwszym pod kreską, czyli pierwszym kandydatem, dla którego nie wystarczyło mandatów w okręgu. Jak mówi, nie zamierza się nudzić na politycznej emeryturze.
Czytaj także: Po wyborach PO może sama rządzić w Radzie Miasta Krakowa
- Mam drewniany domek pod lasem. Obok jest jeziorko i można łowić ryby. Znajomi namawiają mnie, żebym coś napisał. Teraz będę miał czas, jestem wolny - dodaje Handzlik. Cieszy się, że w tych wyborach zdobył więcej głosów niż cztery lata temu, gdy został radnym. Do sejmiku nie zmieściła się też Teresa Starmach, która wcześniej była wiceprezydentem Krakowa, radną miasta i województwa. W samorządzie od 12 lat.
- Na pewno mogłam bardziej postarać się w kampanii. Cóż, trudno. Teraz już za późno - mówi Starmach, która dalej będzie uczyła w szkole. Uważa, że przegrana nie musi wcale oznaczać jej rozstania z polityką.
Marek Nawara był pierwszym marszałkiem Małopolski, a od 20 lat zawsze był samorządowcem. Teraz po raz pierwszy w życiu nie uzyskał mandatu. To ciężki cios dla niego. - Gratuluję zwycięzcom - mówi Nawara, który przez lata niemal zrósł się z fotelem marszałka. W czasie trzech kadencji wojewódzkiego samorządu, przez dwie to on był marszałkiem. Teraz nie wie, co będzie robił. Jego świat na chwilę się zawalił. Trzyma jednak fason i chce odpocząć.
Najbliższy przyjaciel Nawary z sejmiku i Wspólnoty Małopolskiej, Andrzej Sasuła, również żegna się z samorządem po 20 latach pracy. - Pierwsza kadencja to było coś. Wtedy każdy pracował z pasją, to się czuło w powietrzu - wspomina Sasuła. Jak mówi, z wyborczą porażką trzeba się pogodzić. O przyszłość się nie martwi.
- Dalej będę kanclerzem Podhalańskiej Wyższej Szkoły Zawodowej, to dobra i przyjemna praca - mówi Sasuła. Z sejmikiem województwa małopolskiego pożegnała się też Elżbieta Zięba, radna wszystkich kadencji, reprezentantka PiS. Tak samo jak Handzlik, była "pierwsza pod kreską". - Ech, mam tyle zajęć, że na pewno nie będę się nudzić - zarzeka się Zięba, która przed wyborami miała być numerem jeden na tarnowskiej liście PiS. Została jednak przesunięta na ostatnie miejsce na liście i mandatu nie zdobyła. Choć ma żal do własnej partii o brutalne potraktowanie przed wyborami, nie zamierza żegnać się z polityką.
- Może jeszcze znajdą się dla mnie jakieś zadania. A partii nie zmienię, bo nie jestem z tych, co partie jak rękawiczki zmieniają - dodaje Zięba. Z sejmiku odchodzą nie tylko doświadczeni weterani. Mimo dobrego wyniku, mandatu nie uzyskała 32-letnia Urszula Nowogórska, dotychczasowa przewodnicząca sejmiku z PSL. O Nowogórskiej, która stanęła na czele prezydium sejmiku w połowie 2010 r., mówiono, że stanowisko otrzymało dziecko. Po pół roku wszyscy mówili, że to dziecko się sprawdziło.
- Jestem dumna z wyniku i z polityką wcale się nie żegnam. Jako pracownik Urzędu Gminy w Limanowej w pewnej mierze cały czas będę miała z nią styczność - mówi Nowogórska. Nie chce zdradzić, czy w przyszłym roku będzie się ubiegać o mandat posła. - Jeszcze za wcześnie na takie decyzje - ucina.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia
pięknych dziewczyn
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:** 17-latka aresztowana za podżeganie do gwałtuMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu