https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska: radna z PO może stracić mandat przez 800 zł brutto

Piotr Odorczuk
Teresa Starmach, radna wojewódzka z Platformy
Teresa Starmach, radna wojewódzka z Platformy Wojciech Matusik
Radna wojewódzka Teresa Starmach z Platformy Obywatelskiej na sam koniec kadencji może stracić mandat. Pobiera bowiem pieniądze za zasiadanie w radzie programowej projektu "Diament", który realizuje podległe samorządowi wojewódzkiemu Małopolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli. Eksperci oceniają, że może to być sprzeczne z ustawą o wykonywaniu mandatu radnego. Komisja Rewizyjna sejmiku już zamówiła opinię prawną.

- Sprawa wyszła na jaw przypadkiem, gdy dyrektor MCDN referował wyjazd do USA. Powiedział, że byli tam też członkowie rady programowej. Nigdy wcześniej o niej nie słyszeliśmy - mówi Andrzej Sasuła (Wspólnota Małopolska), radny i przewodniczący Komisji Rewizyjnej. - Dyrektor dodał też, niektórzy członkowie rady programowej biorą pieniądze, a inni nie. Zainteresowało nas to - dodaje Sasuła.

Teresa Starmach wcale nie ukrywa tego, że dostała pieniądze za pracę w radzie "Diamentu". - W zeszłym roku dostałam 800 zł brutto, jest to w moim zeznaniu podatkowym - mówi radna. Zaznacza, że gdy została powołana do rady programowej, nie wiedziała o tym, że jest to funkcja płatna. - Jeśli okaże się, że to nielegalne, zrzeknę się tych pieniędzy, a nawet oddam te, które już dostałam - dodaje Starmach. Wyjaśnia, że zależy jej na projekcie "Diament" i może nawet dopłacać do tego, by móc uczestniczyć w pracach.

Eksperci są jednak innego zdania. - Taka sytuacja to jawny konflikt interesów - ocenia prof. Antoni Kamiński, politolog, były szef Transparency International. Według niego, sam pomysł, by radna zasiadała w radzie projektu, jest po prostu zły. - Nie można być sędzią we własnej sprawie, a kontrolowany nie może być kontrolerem własnego projektu - dodaje. Według niego, to klasyczna sytuacja konfliktu interesów, kiedy w radzie programowej, która ma monitorować działania jednostki podległej władzom wojewódzkim, zasiada radna sejmiku, który przyznaje tej jednostce pieniądze. - A tłumaczenie, że się nie wiedziało o wynagrodzeniu, jest bardzo niemądre - wyrokuje prof. Kamiński.

Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Nadzoru Prawnego i Kontroli w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim, nie wyklucza, że radna Starmach straci mandat. - Może tak być, że pobierając pieniądze postąpiła wbrew ustawie o samorządzie wojewódzkim - ocenia Chrapusta. - Nie chcę jednak niczego przesądzać, bo nie znam szczegółów. Prawdopodobnie i tak sprawa trafi do wojewody i naszego wydziału - dodaje.

Dodajmy, że w tej samej radzie programowej zasiada też wicemarszałek Roman Ciepiela (PO), jako jej przewodniczący. On jednak nie pobiera za to pieniędzy. Teresę Starmach najbardziej dziwi stanowisko Komisji Rewizyjnej, która twierdzi, że nie wiedziała o istnieniu rady programowej projektu "Diament".
- Jak mogli o tym nie wiedzieć, skoro to właśnie radni delegowali mnie do prac w radzie? - zastanawia się. Jej zdaniem atak na nią może być elementem zbliżającej się kampanii wyborczej.

Komisja Rewizyjna, która ma zastrzeżenia do tej sytuacji, chce też sprawdzić czy któryś z pozostałych 37 radnych sejmiku zasiada w jakiejkolwiek radzie programowej innych projektów. Urząd Marszałkowski już opracowuje stosowne zestawienie obejmujące wszystkich radnych. Wyniki mają być gotowe pod koniec lipca, a komisja zajmie się sprawą w sierpniu.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
adamo
Pani Starmach nic nie robi za darmo.
Ustawia się zawsze tam skąd płyną profity i myśli dalekowzrocznie.
A tak swoją drogą to wszystkich tych którzy tłumaczą się "nie wiedziałem"
należy odsunąć od zajmowanych stanowisk.
Dzisiaj w Krakowie nawet referent w UMK musi mieć wyższe wykształcenie.
To do czegoś zobowiązuje.
Nie można "nie wiedzieć" podstawowych rzeczy.
l
lupa
Precyzyjnie rzecz ujmując - 800 zł miesięcznie
g
góral
syn radnego wojewódzkiego J.Hamerskiego pracuje w Urzedzie Marszałkowskim i co?NIC
Dzienikarze tylko wyciągają te rzeczy na zamówienie robione....?
g
góral
syn radnego wojewódzkiego pracuje w Urzedzie Marszałkowskim i co?NIC
Dzienikarze tylko wyciągają te rzeczy na zamówienie robione....?
P
Peter
Jak by byla z PIS to by mogla pobierac, ale z PO to jest nielegalnie i nawet nie moze zwrocic. Ironia PISu
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska