https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybory do rad dzielnic 2018. Wyborcy zbędni? 10 osób wejdzie do rad dzielnic automatycznie

Bartosz Dybała
W dziesięciu okręgach wyborczych do rad dzielnic jest tylko po jednym kandydacie. Mają już zapewnione mandaty.

W porównaniu do wyborów sprzed czterech lat spadła liczba osób, które chcą reprezentować mieszkańców w radach dzielnic. W tym roku zgłosiło się łącznie 1287 osób, czyli o 168 mniej niż w 2014 r, kiedy wybierano 372 radnych. Na niewiele zdał się dodatkowy termin rejestracji, bo i tak w dziesięciu okręgach wciąż jest tylko po jednym kandydacie. To oznacza, że mandaty radnych dostaną oni automatycznie. Skala tego zjawiska jest mniejsza niż cztery lata temu. Wtedy kandydaci na radnych nie musieli rywalizować z nikim w 15 okręgach.

Wybory ważne i ważniejsze?

Gdy mieszkańcy czekali na oficjalne wyniki wyborów samorządowych na prezydenta Krakowa oraz do rady miasta, trwała jeszcze rejestracja kandydatów w wyborach do rad dzielnic. Gdy się zakończyła, okazało się, że aż w jedenastu spośród osiemnastu dzielnic zgłosiło się zbyt mało osób! Łącznie zrobiło to 1208. Były nawet takie okręgi, w których nie zarejestrował się nikt lub tylko jeden kandydat. W takiej sytuacji w tych okręgach konieczny był dodatkowy nabór chętnych, który został przeprowadzony 25 października. Zarejestrowało się jeszcze 79 kandydatów.

Zdaniem Dominika Jaśkowca, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Krakowa, mogło być ich jeszcze więcej. - Wyznaczono bardzo krótki termin dodatkowy na zgłoszenia kandydatów. Miejski Komisarz Wyborczy zdecydował, że będzie to tylko jeden dzień. Termin mógł być wydłużony jeszcze o ubiegły piątek, a nawet sobotę. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobiono - twierdzi Jaśkowiec. W przypadku dzielnicy Prądnik Czerwony wiele osób zarejestrowało się właśnie 25 października, gdy już opadły emocje związane z wyborami na prezydenta i do rady miasta. Chcieliśmy zapytać Agatę Jarząbek, miejskiego komisarza wyborczego, czy można było wyznaczyć więcej niż jeden dzień dodatkowego naboru, ale nie odebrała od nas telefonu.

Najwięcej kandydatów zgłosiło się do rady dzielnicy Prądnik Biały: 93 (miejsc w radzie jest 21). Najmniej, bo tylko 43, powalczy o wejście do rady dzielnicy Łagiewniki, gdzie miejsc jest 15. Dodatkowy termin rejestracji kandydatów okazał się niewystarczający, bo nadal w dziesięciu okręgach jest tylko po jednym kandydacie. Najwięcej takich przypadków, bo aż sześć, jest w dzielnicy Zwierzyniec. Oznacza to, że właśnie tych sześć osób już może powiedzieć, że dostały się do rady dzielnicy, bowiem nie będzie potrzebne nawet głosowanie. W takiej sytuacji znalazł się m.in. obecny radny dzielnicy Zwierzyniec, Krzysztof Kwarciak. - Zdarzały się przypadki, że gdy podczas rejestracji kandydaci dowiadywali się, że startuję w danym okręgu, zapisywały się do innego. Nie wiem, dlaczego nie chciały ze mną rywalizować. Może dlatego, że w poprzednich wyborach wygrałem z dużą przewagą nad pozostałymi kandydatami - mówi Kwarciak. Po jednym kandydacie jest w dwóch okręgach w Podgórzu i Wzgórzach Krzesławickich.

- Tradycyjnie zainteresowanie kandydowaniem na tym szczeblu władzy lokalnej jest minimalne, jak i samo zainteresowanie wyborców wyłanianiem tych struktur. Wybory na szczeblu dzielnicowym zaczynają być pewnego rodzaju fikcją. To poważny problem - twierdzi prof. Marek Bankowicz, politolog z UJ.

Dlaczego wybory do rad dzielnic są tak mało popularne? Zdaniem Jaśkowca wynika to m.in. ze zmian w kodeksie wyborczym, zgodnie z którymi nie można tych wyborów organizować razem z innymi. Doszło więc do sytuacji, w której wybory samorządowe do rady miasta Krakowa przysłoniły te do rad dzielnic, a tym samym również samą rejestrację kandydatów, która odbywała się przez pięć dni od 17 do 19 października oraz od 22 do 23 października. A przypomnijmy, że w nocy z 21 na 22 tego miesiąca obwodowe komisje wyborcze liczyły jeszcze głosy, oddane m.in. w wyborach do rady miasta. Ich członkowie kończyli pracę często dopiero następnego dnia późnym wieczorem. Wśród nich byli tacy, którzy chcieli kandydować do rady dzielnicy, ale zarejestrować się nie zdążyli. Zawiodła m.in. akcja informacyjna.

- Od września dzwoniłem do sekretariatu rady dzielnicy Stare Miasto i pytałem, kiedy będzie rejestracja. Za każdym razem dowiadywałem się tylko, że wybory będą w grudniu - twierdzi Marian Szlachetka, który chciał kandydować właśnie do rady Starego Miasta. - Brak było informacji o terminach rejestracji. Nie każdy ma dostęp do internetu. Ja na dodatek pracowałem w nocnej komisji, liczącej głosy. Gdy już odpocząłem i chciałem się dowiedzieć, kiedy mogę się zarejestrować, okazało się, że jest już za późno - kwituje Szlachetka.

Opiniują, nie decydują

Dlaczego jeszcze krakowianie nie chcą zasiadać w radach dzielnic? - Zdecydowana większość działań radnych dzielnicowych polega na opiniowaniu, konsultowaniu. Niewiele jest w tym wszystkim decyzyjności. Ale z drugiej strony bez opinii dzielnic radni miejscy czy władze Krakowa nie mogą podejmować decyzji, więc ich rola jest ważna - tłumaczy prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego. Jego zdaniem wybór na radnego dzielnicowego to też dobry początek działalności publicznej.

Dużą niewiadomą jest to, jaka będzie frekwencja już podczas samych wyborów do rad dzielnic, które ostatecznie odbędą się 2 grudnia. Cztery lata temu, gdy odbywały się jeszcze tego samego dnia co wybory do rady miasta, frekwencja we wszystkich dzielnicach przekraczała 30 proc., a w niektórych sięgała nawet 40 proc. Z kolei osiem lat temu głosowanie na radnych dzielnic w Krakowie odbywało się już kilka tygodni po wyborach samorządowych. Wtedy frekwencja w większości przypadków była zaledwie kilkuprocentowa. „Rekordzista” został wybrany dzięki poparciu zaledwie... 21 osób.

Wybory do rad w liczbach

Dzielnica - Liczba kandydatów

  • Stare Miasto - 76
  • Grzegórzki - 64
  • Prądnik Czerwony - 69
  • Prądnik Biały - 93
  • Krowodrza - 76
  • Bronowice - 72
  • Zwierzyniec - 52
  • Dębniki - 84
  • Łagiewniki - 43
  • Swoszowice - 58
  • Podgórze Duchackie - 87
  • Bieżanów-Prokocim - 77
  • Podgórze - 60
  • Czyżyny - 63
  • Mistrzejowice - 86
  • Bieńczyce - 81
  • Wzgórza Krzesławickie - 57
  • Nowa Huta - 89

Razem:1287

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

...
A niejaki psychopata Buczkowski, popierający Majchrowskiego w Bieńczycach zgłosił do prawie wszystkich rejonów swoich kandydatow pod szyldem matki, żony, kochanki. Facet skompromitował się po raz kolejny. Najgorsze, że Buczkowski jest chory psychicznie, osobość typu borderline, człowiek z pogranicza. Winien został skierowany na przymusowe leczenie psychiatryczne.
l
lilu
no i racja. U nas na Prądniku rządzą tacy ludzie jak np Jakub Kosek i jego żona Daria Sękowska. Gość jest kompletnie sterowany przez chciwą i parwszywą zonkę ktora uwielbia wbijać nóż w plecy ludziom. Czyniła to wielokrotnie. Jak mężusia zdegradują w marszlkowskim to ona przez rok będzie zapłakana że koryto się skończyło. Chciwa paskudna babka
h
henrk
Przyjechali za pracą i lepszym jutrem dla swoich dzieci. Jedkak są jak obcy, inwazyjny gatunek, zagrażający spokojnemu bytowi tubylców. Zaczynają od blokowania przez kilka tygodni miejsc parkingowych na osiedlach przyprawiając o polpitacje serca takich jak ja którzy wieczorem chcąc zaparkować wszedzie widzą auta z rejestracją zaczynającą się na literę R,T,L, E. Walczą o ścieżki rowerowe, bo boją się jeździć samochodem po mieście a potem problem z parkowaniem.
Oni za punkt honoru wyznaczyli sobie robienie kariery za wszelką cenę. Samorządy to dla nich miejsca gdzie mogą zaistnieć w mediach i są odskocznią do sukcesów zawodowych. Trzeba przyznać , że są ambitni, potrafią zmienić nagle poglądy i wbić nóż w plecy. Pewne też jest , że czym więcejprzyjezdnych z terenów wschodnio-południowych, to tym wyższe statystyki kościelne, co do ilości osób praktykujacych. A więc również wytłumaczenie dla proboszczów w kwestii skarg na hałasowanie dzwonami, wzywającymi parafian do modlitwy w kościóle. Dwadzieścia lat temu patrząc przez okno , znałem każdego idącego do kościoła, teraz nie znam nikogo. Sami obcy, wystrojeni, depczący trawniki, bo chodnik za twardy, no i dalej.
l
lol
Kto bedzje kandydowal jak taki radng musi sie gimnastykowac, tracic czas a nie dostaje wynagrodzenia lub jakies ochlapy. Jak zaczna placic sensownie to j beda kandydaci
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska