- Będziemy kontrolować każdy następny krok. Zrobimy wszystko, żeby odbyła się zagraniczna, obiektywna, międzynarodowa kontrola nad sposobem i procesem przeliczania tych głosów. Nie ma zaufania do tych, którzy podejmują decyzją, która ma zmienić werdykt wyborczy – zapowiedział dziś Grzegorz Schetyna.
Lider PO podkreślił, że będzie rozmawiał o sprawie ponownego liczenia głosów z partiami opozycyjnymi. - Będę prowadził te konsultacje i będziemy wspólnie bronić polskiej demokracji, praworządności i zasad uczciwości wyborów. O 12:00 jestem umówiony z szefem misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie – mówił Schetyna.
Zdaniem szefa Platformowy„decyzja odnośnie do przeliczania w sześciu miejscach głosów jest decyzją polityczną, podjętą przez PiS, który nie akceptuje werdyktu wyborczego, nie akceptuje woli Polaków, którzy przy bardzo wysokiej frekwencji oddali większość Senatu w ręce opozycji”.
Nastroje opozycji próbowała łagodzić dziś Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości w rządzie PiS. Podkreśliła, że głosy policzone zostaną bardzo szybko i jeśli okaże się, że nie ma żadnych wątpliwości, to „sprawa jest zakończona”. - Jeśli dobrze wiem, w jednym z tych okręgów różnica to jest około 300 głosów. 50 głosów w 2000 r. zdecydowało o tym, że Bush junior został prezydentem USA, a nie Al Gore. 50 głosów na Florydzie. Mamy prawo powiedzieć, zapytać i policzyć te głosy – mówiła na antenie TVN24.
PiS kwestionuje wyniki wyborów do Senatu
Prawo i Sprawiedliwość zakwestionowało wyniki wyborów do Senatu w sześciu okręgach - nr 12, 92, 95, 96, 75 i 100. Według działaczy PiS-u, nadzwyczajna liczba głosów nieważnych, jakie ich zdaniem pojawiły się w tych okręgach, powoduje, że należy głosy przeliczyć jeszcze raz. W wymienionych okręgach politykom partii rządzącej zabrakło niewiele, by wygrać z kandydatami opozycji.
W tym miejscu przypomnieć należy, że w skali kraju w wyborach do izby wyższej parlamentu oddano 2,55 proc. głosów nieważnych.
W przypadku trzech okręgów, w których PiS domaga się powtórzenia liczenia głosów odsetek głosów nieważnych faktycznie był nieznacznie wyższy. Chodzi o okręgi: 75 - 2,89 proc., 95 - 3,79 proc., 96 - 3,56 proc.
Jednak w pozostałych trzech okręgach był niższy niż średnia: w okręgu nr 12 było to 2,08 proc., w okręgu 92 - 1,63 proc., w okręgu 100 - 2,44 proc.
Łącznie we wszystkich sześciu okręgach liczba nieważnych głosów wynosiła 2,73 proc.
Ponowne liczenie głosów
Protesty wyborcze rozpatrzy nowo utworzona Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Jak podkreśla Sąd Najwyższy w swoim komunikacie, w uzasadnieniach protestów zwrócono uwagę na liczbę głosów nieważnych z powodu postawienia znaku „x” obok nazwiska dwóch kandydatów. Pełnomocnik Wyborczy zauważa, że „wiadomym jest, że potencjalnie, powyższa przyczyna nieważności głosu jest najczęstszym i najprostszym sposobem ewentualnych naruszeń w kwalifikowaniu głosów jako ważnych lub nieważnych”.
„Zdaniem wnoszącego protest ‘z powyższego wynika, że ustalenie, iż część głosów zostało nieprawidłowo uznanych za nieważne, zaś w rzeczywistości powinny być one uznane jako głosy poparcia dla kandydata KW Prawo i Sprawiedliwość decyduje o tym, że najwięcej głosów uzyskał kandydat KW Prawo i Sprawiedliwość’” - czytamy w komunikacie SN.
Aby dowieść swojej racji PiS domaga się oględzin kart wyborczych na sądowej rozprawie, porównanie kart wyborczych z protokołami poszczególnych komisji wyborczych, ponowne przeliczenie głosów na rozprawie oraz o umożliwienie wnioskodawcy wypowiedzenia się na rozprawie w szczególności, co do kart do głosowania, które zostały zakwalifikowane jako głosy nieważne.
KO także złoży wniosek o policzenie głosów
- Prawdopodobnie złożymy dwa lub trzy wnioski do Sądu Najwyższego z uwagi na to, że w dwóch przypadkach, prawdopodobnie przez błędy Państwowej Komisji Wyborczej, spora część głosów była nieważna – zapowiedział dziś w TVP Info Piotr Borys z PO.
Niepewność dotyczy słynnego już logo Koalicji Obywatelskiej, które przypominało kratkę, w której należało oddać głos. Tuż po wyborach pojawiły się wypowiedzi, że ludzie zamiast wstawiać krzyżyk w kratce po prawej stronie od nazwiska kandydata, przez pomyłkę zakreślali kratkę z logo.
- Przy naszym komitecie PKW dała nasze logo w kratce i ogromna rzesza wyborców dała po prostu krzyżyk na naszym logo. Chcemy to sprawdzić - dodał Borys.
Ostatnim dniem, w którym można składać protesty ws. przeliczania głosów, jest wtorek 22 października.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
