W sobotę działacze SLD ze wszystkich powiatów przedstawią swoje propozycje kandydatów do Sejmu. W okręgu poznańskim, odkąd Krystyna Łybacka jest w europarlamencie, kwestia "jedynki" na liście stoi pod znakiem zapytania. Jedni chcą postawić na poznańską radną Katarzynę Kretkowską, inni na posła Marka Niedbałę.
- Toczą się rozmowy, ale nie dyskutujemy o pierwszych miejscach. Chcemy poznać wszystkie proponowane nazwiska - mówi Wiesław Szczepański, szef SLD w Wielkopolsce. - Kolejność będziemy mogli ustalić dopiero po 18 lipca, kiedy rada krajowa partii zdecyduje, jaką drogą pójdziemy do wyborów, czy zawrzemy koalicję. Wolę ponownego startu wyraziła większość (nie określił się Krzysztof Kłosowski z okręgu kaliskiego - przyp. red.) obecnych parlamentarzystów Sojuszu.
Z naszych informacji wynika jednak, że sugestie co do liderów list już padły. Poznańskie struktury proponują Katarzynę Kretkowską, radną od wielu lat. - To nasza rekomendacja - potwierdza Tomasz Lewandowski, szef SLD w Poznaniu, który sam nie zamierza startować. - Lewica ma szansę wyjść z kryzysu tylko, jeśli przedstawi wiarygodny, konkretny program i odświeżone listy. Kretkowska byłaby takim świeżym otwarciem. Nie jest twarzą działalności partyjnej, to doświadczony samorządowiec. Postawienie jej na "jedynce" będzie sygnałem, że w SLD jest wola wyjścia z trudnej sytuacji.
Lewandowski dodaje, że zaangażuje się w kampanię tylko, jeśli SLD postawi na rzeczywiste zjednoczenie i zmiany. - Jeśli znów będziemy ustalać listy według założenia, że coś się komuś należy i pójdziemy na zgniłe, partyjne kompromisy, lewicy nie będzie w parlamencie - kwituje. Tego samego zdania jest K. Kretkowska, która potwierdza, że jest gotowa wystartować z pozycji lidera. Ale i ona stawia warunki - zjednoczenie, autentyczny, lewicowy program i odświeżenie list. Inaczej nie wystartuje.
A w kolejce do pierwszego miejsca stoją jeszcze co najmniej trzy osoby. Część działaczy SLD chce, by zajął je Marek Niedbała, poseł, który do Sejmu wszedł w ubiegłym roku z sejmiku, na miejsce Łybackiej.
- Posłowie, w sposób naturalny, powinni być liderami list - uważa Wiesław Szczepański, który wiele razy mówił już o tym, że Niedbała wydaje się naturalnym pretendentem do "jedynki". - Nie jest to jednak obligatoryjne, jeśli pojawią się inne, ciekawe nazwiska.
Z kolei sam Niedbała przekonuje, że najważniejszym kryterium powinna być umiejętność pozyskania głosów, a czołowe miejsca list powinny przypaść osobom, które już sprawdziły się w wyborach. Jednocześnie opowiada się za szeroką koalicją SLD.
O nią zabiega też Waldemar Witkowski, lider Unii Pracy, który w wyniku partyjnych porozumień już kilkukrotnie startował do Sejmu z czołowych miejsc poznańskiej listy. Za każdym razem bez powodzenia. Wśród potencjalnych kandydatów na lidera wymienia się także Macieja Banaszaka, posła, który w 2014 r. opuścił Twój Ruch i przeszedł do klubu SLD.
W innych wielkopolskich okręgach Sojusz też nie ma jasnej sytuacji. W kalisko-leszczyńskim startować chce zarówno Szczepański, jak i Leszek Aleksandrzak. Ten drugi był "jedynką" cztery lata temu, ale teraz sporo stracił przez fatalną kampanię Magdaleny Ogórek, którą kierował. I to Szczepański jest szefem partii w regionie. Dodatkowo, w kuluarach pojawia się tu także temat powrotu Marka Siwca. Częściej jednak w kontekście Senatu.