Spotkanie odbyło się w niedzielę w parafii na os. Szklane Domy w Nowej Hucie. Zdjęcia pokazujące Małgorzatę Wassermann i Tomasza Urynowicza na tle sakralnych malowideł ten drugi zamieścił na swoim facebookowym profilu.
Czy to wypada?
W internecie zawrzało. Zdecydowana większość komentarzy była negatywna dla kandydatów. „Ale co? Kościół jest wyjęty spod prawa, że nie wolno mu polityków zapraszać na spotkania?” - to jeden z nielicznych wpisów ich broniący (we wszystkich zachowano pisownię oryginałów).
„Wypada to robić kampanię wyborczą w kościele? Wypada, by brał w tym udział duchowny?” - czytamy w jednym z komentarzy na profilu Urynowicza. „To bardzo przykre, że Kościół pozwala na coś takiego” - napisał Wojciech Krzysztonek, kandydat do Rady Miasta z komitetu Jacka Majchrowskiego. „Z powodu takich partyjnych agitek kościół katolicki w Polsce będzie tracił wiernych” - stwierdziła z kolei Katarzyna Matusik-Lipiec, kiedyś posłanka PO.
Po pierwszych niepochlebnych ocenach do sytuacji odniósł się Tomasz Urynowicz. „Nie widzę nic złego w tym, że można o sprawach społecznych i politycznych rozmawiać także w salach parafialnych. Żałuję jednak, że ostatnio krakowskie instytucje miejskie, domy kultury czy teatry tak gremialnie odmawiają wynajęcia sal na spotkania MW (Małgorzaty Wassermann - przyp. red.) i PiS. Hm, ciekawe czemu, prawda!?” - napisał kandydat na swoim Facebooku.
Biblijna przypowieść
„Widzę, że pan Urynowicz udaje głupiego i zdaje się nie zauważać niestosowności prowadzenia kampanii wyborczej w kościele. Może warto by przypomnieć przypowieść o tym jak Chrystus potraktował kupców w świątyni” - czytamy w kolejnym krytycznym wpisie.
Do tej ewangelicznej przypowieści odnosi się na blogu o. Grzegorz Kramer SJ: „Ktoś, po takim spotkaniu może zdobędzie 100 głosów, ale ile trzeba będzie znów odbudowywać zaufania, żeby odzyskać dla Wspólnoty tych, którzy z niej odejdą, bo nie rozumieją tego, że można z Domu Ojca robić targowisko polityczne?”.
„Dziś żyjemy w kraju, w którym politycy na kampanie wyborcze wydają wielkie pieniądze, a z tych pieniędzy mogą wynająć wielkie hale lub małe kameralne salki, jedynym ograniczeniem jest terminarz. Nie trzeba szukać przestrzeni kościelnych do tego, by zorganizować spotkania partyjne. Partia, zawsze będzie tylko częścią. Jedna część - tak, druga - nie. Kościół jest wspólnotą dla wszystkich, nie jest wspólnotą wykluczającą, partia - tak” - podkreśla o. Kramer.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Wybory samorządowe 2018 | Twój głos się liczy