Do tarnowskiego sądu trafiły wnioski od dwóch mieszkańców Bochni. Ich zdaniem 4 listopada nie wszyscy mieszkańcy osiedla Smyków czy ul. Wygoda mogli dotrzeć do lokalu wyborczego i oddać głos z powodu paraliżu komunikacyjnego w Bochni, który był efektem wypadku do jakiego doszło na autostradzie A4 w Damienicach przed godz. 15. Ponad godzinę A4 była nieprzejezdna i kierowcy kierowani byli na objazdy przez centrum Bochni. Utrudnienia w ruchu, w mieście trwały według policji do około godziny 19.
Tarnowski sąd po przesłuchaniu m.in. Komendanta Powiatowej Policji w Bochni oraz mieszkańców miasta wydał postanowienie o odrzuceniu protestu mieszkańców. Podkreślał, że w dniu wyborów nikt nie zgłosił informacji o tym, że nie może dotrzeć do komisji wyborczej. Zaznaczył również, że drogę do lokalu wyborczego można było pokonać pieszo lub rowerem. Zwrócił także uwagę, że możliwy był również dojazd samochodem, chodź sędzia przyznał, że potrwałoby to kilkadziesiąt minut dłużej niż zazwyczaj.
Postanowienie nie jest prawomocne. Przysługuje na nie odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone