https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wybrzuszona szyna na Dunajeskiego, godzinne utrudnienia

pb
Zimą oblodzenia a latem wygięte szyny...
Zimą oblodzenia a latem wygięte szyny... Andrzej Banas / Polskapresse
W poniedziałek wykolejenie tramwaju, wczoraj powtórka z rozrywki a dziś dla odmiany wybrzuszona szyna. Na pechowym odcinku na szczęście nie doszło do zdarzenia drogowego, ale tramwaje jednak utknęły na Dunajewskiego i Basztowej.

Do wybrzuszenia szyny doszło tuż po godzinie 15. Popołudniowy szczyt komunikacyjny nasilił się, albowiem przez godzinę tramwaje musiały jechać objazdem przez Plac Wszystkich Świętych.

To już czwarte (!) wydarzenie na pechowym odcinku torowiska. Dwukrotnie mieliśmy do czynienia z wybrzuszeniem szyn, dwa razy dochodziło do wykolejenia tramwajów. Za każdym razem tramwaje jadące w relacji Dworzec Główny - Bagatela musiały jechać objazdem

Zobacz także: Kraków: kolejne wykolejenia tramwajów. Fatalne torowisko czy szybsza jazda? [SONDA]

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wow
nie bronię ZIKiT-u, a zwłaszcza skandalicznej wypowiedzi Pana P. Hamarnika, który tak mocno się naraził krakowianom i motorniczym, że dalsza jego praca w tym urzędzie będzie dowodem, że urzędnicy miejscy na czele z prezydentem nie liczą się z mieszkancami. Zwracam uwagę, że pieniądze dzielą radni i od lat powielają błąd, który skutkuje mizernymi środkami na remonty i utrzymanie torowisk i przystanków.
J
Janek
Cytat: "- Jeżeli motorniczowie będą stosować się do nakazanej prędkości jazdy na tym odcinku, to o żadnym niebezpieczeństwie nie może być mowy - mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT-u. - Tak jak w każdym innym miejscu w Krakowie, torowisko jest na bieżąco konserwowane."
Teraz powinien odszczekać te bzdury. Na bieżąco - czyli od awarii do awarii - nie o to chodzi Panie Piotrze. Chodzi o to, by zapobiegać nim będzie za późno. Wykonywać remonty wcześniej (za kilka dni szyny rozpadną się na Podwalu ), a przegląd i naprawy po każdym zgłoszeniu przez prowadzących tramwaje. Rzeczywistość jest zupełnie inna, a szlifowaniu szyn to w Krakowie możemy marzyć, a brak tego zabiegu powoduje nadmierny hałas oraz szybkie zużywanie się obręczy kół tramwajów. To od lat pięta achillesowa w Krakowie. Trzeba też pogonić radnych, którzy uchwalając budżet zupełnie nie dbają o adekwatne środki na utrzymanie torowisk. Z jednej strony dobre pomysły ze zmianą organizacji ruchu w centrum, z drugiej autostrada Mogilska. Z jednej strony nowoczesne tramwaje, z drugiej rozlatujące się torowiska. Z jednej strony plany rozbudowy sieci tramwajowej, z drugiej brak planów trasy pod centrum i łączników. Niespójność jaką prezentują urzędnicy ZIKiT jest porażająca.
m
marek popiela
Jak motorniczy albo kierowca szrzuje to trzeba mu przylozyc w leb metalowym prentem ktory ma na koncu przyspawana nakretke to sie wtedy uspokoi. Oni (pracownicy MPK) bija nas takimi pretami wiec i my mozemy.
m
marek popiela
No i widzicie jak durne sa tramwaje. Gdyby w Krakowie byly trolejbusy to komunikacja by hulala ze hej bez zadnych problemow. Ale Machlojski jest ze Slaska a tam w Chorzowie buduja tramwaje wiec Machlojski popiera swoich i promuje komunikacje tramwajowa. W Sanoku buduje sie slynne na caly swiat trolejbusy ktore sa hitem eksportowym ale o tym sie nie pisze bo uklad Tuska nie pozwala na promowanie polskiej mysli technicznej i sukcesu ekonomicznego fabryki w Sanoku a to dlatego ze jest to prywatne przedsiebiorstwo a wlasciciele popieraja PiS wiec Tusk rzuca im klody pod nogi i calkiem mozliwe ze skoncza jak w filmie gdzie prokurator Gajos wykancza niewinnych ludzi.
G
Gość
W sobotę 13.04. wieczorem ok. 20 jechałem 50ką w kierunku Krowodrzy, kretyn-motorniczy tak pędził Bombardierem, poczynając od tunelu, gdzie wsiadłem, że na wiadukcie przy Prądnickiej o mało co, a wyskoczyłby z torów. Przez moment zastanawiałem się, czy nie pociągnąć hamulca i zrobić awanturę. Powstrzymała mnie jednak myśl, że przy inteligencji policjantów mógłbym dostać mandat za nieuprawnione zatrzymanie, bo nie wiadomo jak zareagowaliby współpasażerowie na fakt zatrzymania, czy potwierdziliby słuszność zatrzymania motywowanego troską o własne zdrowie czy życie, czy też zirytowałby ich fakt spóźnienia gdzieś i chcąc mi dogryźć stwierdziliby, że jechał normalnie, a ja jestem przewrażliwiony. Nadmienię tylko, że kilkukrotnie ludzie wpadali na siebie podczas jazdy. Tak teraz myślę, że w pełnym tramwaju ciężko o jednomyślność i może trzeba ryzykować w imię wyższych celów. Psychologia tłumu jest zastanawiająca. Nie wiem, może przeczyta to ktoś kto miał podobny dylemat i podpowie jak zachował się w takiej sytuacji. Kretynów nie brakuje, choć dotychczas zdarzało mi się spotykać tylko takich kierowców autobusów. Myślę, ze to tylko kwestia czasu, aż ponownie będę pasażerem takiego kretyna.
i ktoś jeszcze będzie twierdził, że wykolejenia to wina za szybko jadących motorniczych??
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska