https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wycieczka na Słowację może... słono kosztować

Izabela Krupa
Turysto! Wycieczki po Podhalu już Ci się znudziły? Może czas wybrać się na Słowację?... Tu czekają na ciebie piękne jaskinie, malownicze średniowieczne zamki czy skanseny przedstawiające kulturę Romów. Niestety, mimo że nasz południowy sąsiad, podobnie jak Polska, należy do Unii Europejskiej, wycieczka do tego kraju nie jest tak prosta, jak wielu osobom mogłoby się wydawać. „Krakowska” ma jednak dla turystów kilka rad, dzięki którym po powrocie ze Słowacji w pamięci zostanie im to, co tam zobaczyli, a nie... wysoki na kilkaset euro mandat.

Sypią się „pokuty”

- Słowacka policja to prawdziwy postrach polskich kierowców - mówi Maciej Deresz, mieszkaniec Zakopanego. - Często wyjeżdżam w interesach na Słowację i wiem, że ich drogówka zasadza się na naszych rodaków już kilka kilometrów za przejściem granicznym w Jabłonce lub Łysej Polanie czy Jurgowie. - Sprawdzają w autach dosłownie wszystko. Od dokumentów, po wyposażenie samochodu. Jeśli czegoś nie mamy ze sobą, sypią się słone „pokuty” - bo tak na Słowacji nazywa się mandat.

Co musimy mieć z sobą?

Zgodnie z prawem, wjeżdżając na Słowację, kierowcy powinni mieć kamizelkę odblaskową, komplet żarówek samochodowych na wymianę, a także trójkąt awaryjny, apteczkę, koc gaśniczy i sprawną gaśnicę. Już za sam ich brak dostaniemy 50 euro kary, ale słowacka policja kontroluje też zawartość spalin czy stan opon.

- O tym trzeba pomyśleć jeszcze przed wyjazdem i ja to zrobiłem - mówi Marian Litwor, turysta z Brzeźnicy. - Mimo to jadąc z Zakopanego do Poprad i tak dostałem mandat. Przekroczyłem bowiem prędkość. Byłem zdziwiony, bo w miejscu, gdzie można jechać 70 km/h, miałem na liczniku tylko o pięć kilometrów więcej.

- U nas w kraju, przeciwnie niż w Polsce, nie ma marginesu tolerancji - mówią słowaccy policjanci. - Przekroczenie ograniczenia od razu będzie karane.

Dokumenty dla dziecka

Turyści powinni pamiętać jeszcze o jednym fakcie. Jeśli chcesz wziąć na Słowację dziecko, ale nie ma ono paszportu, to od razu zapomnij o wycieczce. Zgodnie z prawem dotyczącym strefy Schengen wymagane jest, by za granicą każdy podróżny miał ze sobą dokument tożsamości i dotyczy to nawet niemowlaków. Przypadki, gdy Słowacy karali naszych rodaków, bo ci nie mieli dokumentów swoich dzieci, też nie są więc rzadkością.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kinia
Ja byłam ostatnio na wyciecze na Słowację z tą firmą https://ajmtransport.pl/. Było bardzo fajnie. Nie martwiłam się o winiety i inne opłaty czy mandaty. Podstawili komfortowego busa z bardzo miłym kierowcą. A my (ja i znajomi) świetnie się bawiliśmy)
k
kabi
jak będziesz grzeczny i wykonywał ich polecenia to nawet jak coś znajdą to pogrożą palcem, nigdzie chamstwa nie lubią, ja jeździłem do Słowacji przez kilka lat co kilka miesięcy i nigdy mnie nie zatrzymali chyba że była blokada na autostradzie to tak ale po sprawdzeniu dokumentów kazali jechać
e
europodatnik
Konwencją na Słowacji można się co najwyżej podetrzeć. Zabiorą twoje prawo jazdy, dowód rejestracyjny i odholują samochód, jeżeli będziesz udawał polskiego prawnika. Lataj sobie później po ich sądach i przepłacaj, bo na 100% nie wygrasz tego starcia.
Gdyby polskiej Policji - zamiast polować na Polaków i siedzieć w krzakach z burgerem w łapsku, chociaż trochę się chciało tak jak się im nie chce, kontrolować i walić mandaty na maxa tym ociemniałym słowackim kierowcom za prędkość, wymuszanie, durne wyprzedzanie, jazdę pod prąd, to może byłoby trochę równości na drogach. Zawsze jak potrzeba, to srebrne radiowozy są w innym miejscu.
e
europodatnik
Konwencją na Słowacji możesz się co najwyżej podetrzeć. Zabiorą twoje prawo jazdy, dowód rejestracyjny i odholują samochód, jeżeli będziesz udawał polskiego prawnika. Lataj sobie później po ich sądach i przepłacaj, bo na 100% nie wygrasz tego starcia.
z
zakopian
Do dyl-tant; slowacką policje nie intresują przepisy unijne musisz mieć to co oni sobie zyczą. A szczegolnie maltretują polskich kierowców
D
Dyle-tant
Znalazłem w internecie "
W samochodzie masz mieć wyposażenie wymagane polskim prawem (czyli na pewno
gaśnicę, trójkąt,kamizelkę odblaskową, ale już nie apteczkę)
Te sprawy regule konwencja wiedeńska jeszcze z 1968 roku
Teoretycznie więc żaden policjant nie powinien się do Ciebie przyczepić że nie
masz czegoś co jest w ich kraju wymagane na wyposażeniu. Tyle teoria.
Ostatnio czytałem widziałem w necie artykuł (niestety nie mogę znaleźć linku,
link był albo z tego forum albo z cro.pl), gdzie w przypadku problemu należy
niezwłocznie zadzwonić do ambasady lub konsulatu i nawet jeśli to nie pomoże,
zapłacić, wziąć pokwitowanie ale samemu niczego nie podpisywać
Od siebie dodam że w takiej sytuacji to policja danego kraju ma Ci udostępnić
przynajmniej numer telefonu do placówki a czasem nawet możliwość wykonania
telefonu (możesz np.nie mieć swojego)
Tyle o wyposażeniu - konwencja nie zwalnia Cie z przstrzegania przepisów ruchu,
ograniczeń etc...
K
Kierowca
- tez tak kontrolują w ramach współpracy?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska