https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyjdzie z więzienia w wieku 101 lat

Artur Drożdżak
Bronisława J. wyjdzie z więzienia w wieku 101 lat
Bronisława J. wyjdzie z więzienia w wieku 101 lat fot. Policja
Jest siwa, niska, ma 85 lat i do odbycia 18 lat kary więzienia za zabójstwo. Gdyby odsiedziała cały wyrok, więzienną celę opuściłaby w wieku ponad 100 lat. Na razie krakowski sąd odłożył o tydzień podjęcie decyzji, czy zezwolić kobiecie na przerwę w karze. Bronisława J. od pół roku odsiaduje swój wyrok w więzieniu przy ul. Montelupich. To najstarszy więzień w Małopolsce.

Za murami dawnych więzień w Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

- Odwiedziłem ją w celi, nie jest w najlepszej kondycji, ale inne osadzone starają się ją wspierać i pomagają w codziennym życiu za kratkami - potwierdza adwokat Mateusz Rzeszut. Złożył wniosek o udzielenie kobiecie przerwy w karze, tym bardziej że zdaniem biegłych psychiatrów jej stan zdrowia skłania raczej, by 85-latka znalazła się w specjalistycznym szpitalu.

Bronisława J. pochodzi z Jedlicza na Podkarpaciu. Tu przyszła na świat w 1927 r. Po II wojnie światowej przeniosła się do Krakowa. Pracowała fizycznie w winiarni, następnie w fabryce papierosów i zakładach cukierniczych Wawel. Mąż dorabiał jako mechanik samochodowy, potem kierowca. Zmarł w 1991 r. Owdowiała Bronisława J. wyjechała do córki mieszkającej w Wiedniu, a potem przeniosła się do liczącego 11 tys. mieszkańców Korneuburga, miejscowości niedaleko stolicy Austrii. To tam 22 października 2007 r. dokonano zabójstwa Marii P., 78-letniej dozorczyni w kamienicy. Miejscowy sąd nie miał wątpliwości, że to Bronisława J. jest winna zbrodni. Z ustaleń śledczych wynikało, że zadała ofierze 36 ciosów w głowę, złamała jej kości czaszki, bijąc prawdopodobnie ciężkim kuflem od piwa. Potem jeszcze, jak to określono w akcie oskarżenia, zabrała "na szkodę zabitej i jej spadkobierców" kosztowności o wartości między 3 a 5 tys. euro. W tym złoty i srebrny łańcuszek, medalion, kolczyki, pierścionek z zielonym kamieniem, trzy zegarki oraz cztery butelki wina. Część tych przedmiotów znaleziono u córki Bronisławy J.

Kobiety zatrzymano. Austriackie media okrzyknęły Bronisławę J. "najstarszą morderczynią w kraju". W chwili dokonania zabójstwa miała 80 lat. Prawomocny wyrok wydany 17 lipca 2008 r. był surowy: 18 lat więzienia, a staruszce groziło nawet dożywocie. Nie przyznawała się do winy. Twierdziła, że "znana jej z widzenia dozorczyni była wulgarna i mówiła do niej ciągle: «Wynocha polska świnio»". Przekonywała, że Maria P. dawała klucze nowym lokatorom, którzy dwukrotnie mieli okraść piwnice, w których były rzeczy Bronisławy J. i jej córki. Nastała wrogość między Polką, a Austriaczką. Wszystko skończyło się tragicznie jednego dnia.
- Ona mnie wyzywała, to ją popchnęłam. Gdy mnie uderzyła, oddałam, ale nie chciałam zabić, a tylko uderzyć, bo Maria P. była złym człowiekiem - Polka wyjaśniała na procesie. Mówiła, że kosztowności wzięła, bo uznała je za cudzy łup złodziejski, i dlatego z córką zakopały je w ziemi, gdyż nie chciały mieć z tym "żadnych problemów".

Austriacki sąd uznał, że dowody winy 80-latki są wystarczające. Był to m.in. ręcznik z krwią ofiary, na którym odkryto odcisk buta Polki, oraz krwawe ślady na ubraniu zabójczyni. Ponadto w jej mieszkaniu znaleziono wino, a rachunki za nie były u Marii P. Córkę Bronisławy J. skazano na dwa miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata za ukrywanie rzeczy pochodzących z przestępstwa i zacieranie śladów. Bronisława J. trafiła za kratki, ale po korzystnej opinii biegłego medyka została zwolniona po 10 miesiącach odsiadki. Jak podawała austriacka prasa, skazana, by uniknąć kary, symulowała dolegliwości sercowe, i to tak skutecznie, że zwolniono ją z więzienia po odbyciu niewielkiej części kary.

Gdy na podstawie nowej ekspertyzy medycznej chciano z powrotem umieścić kobietę w więzieniu, okazało się, że nie można jej znaleźć. Córka twierdziła, że mama wyjechała na pielgrzymkę do Watykanu, by się tam pomodlić za papieża Jana Pawła II. Austriacki sąd w 2010 r. rozesłał za kobietą Europejski Nakaz Aresztowania, który trafił także do Polski.

Bronisławę J. odnaleziono 29 listopada 2010 r. w krakowskim szpitalu im. G. Narutowicza. Za zabójstwo i kradzież miała wtedy do odsiadki z całego wyroku dokładnie 16 lat 3 dni i 8 godzin. Stan zdrowia staruszki na widok policjantów na tyle się pogorszył, że trafiła do szpitala psychiatrycznego im. J. Babińskiego.

W tym czasie krakowski sąd zdecydował, że nie wyda Austriakom Bronisławy J., bo kobieta nie zgodziła się na takie rozwiązanie. Jej zgoda była w takim wypadku warunkiem przekazania Polki za granicę. Z drugiej strony sąd zdecydował, że Bronisława J. resztę kary odbędzie w polskim więzieniu. Kobieta przebywała w szpitalu psychiatrycznym kilka miesięcy. Została zwolniona, gdy lekarze uznali, że już nie jest niepoczytalna. W marcu br. trafiła do więzienia na Monte, odbywa resztę kary. Jej koniec ma nastąpić w 2028 r. Kobieta będzie miała wtedy 101 lat.

- To najstarszy więzień w naszym okręgu - potwierdza Tomasz Wacławek, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie, który obejmuje 11 zakładów karnych i aresztów. Teraz przebywa w nich około 5800 więźniów, mężczyzn i kobiet. - Dla osób w tak podeszłym wieku nie mamy specjalnych cel, ale dysponujemy oddziałem terapeutycznym, który pozwala na udzielenie fachowej pomocy medycznej. Jeśli ktoś ma dolegliwości natury psychicznej i somatycznej - dodaje. O szczegółach pobytu Bronisławy J. za kratami nie może mówić bez jej zgody.

Za murami dawnych więzień w Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tabi
chocby miala i 100 lat za morderstwo powinna odpowiedziec jak kazda inna osoba. starsi ludzie czesto sa pelni nienawisci do wszystkich innych, dlaczego wiec starosc ma byc przeszkoda w wykonaniu kary? symulowac to kazdy potrafi. niby taka slaba chora, ale sile zeby zabic miala.
m
marek popiela
Ta pani jest niemadra bo powinna sama sie zglosic do Austrii i tam odsiedziec kare w luksusowych warunkach gdzie oplywala by miodem i mlekiem. Ma racje moj poprzednik ze los wiekszosci polskich emerytow jest duzo gorszy bo zyja w biedzie i nedzy zgotowanej im przez Donalda Donaldowicza T. (DDT)
I tylko strach ze Ci ludzie wpadna na pomysl aby wyjezdzac do Austri lub Norwegii i tam dokonywac przestepsew kryminalnych w nadzieji za zamkna ich tam do wiezienia i w ten sposob zapewnia bezpieczna i przyjemna starosc.
J
Jestem Psem
że odjebała jakąś austriacką anty-polkę. JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA!
T
Twój Pies
że odjebała jakąś austriacką anty-polkę. JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA!
a
ala
Jak miała 80 lat to już powinna wiedzieć że się innych nie zabija. Mam się nad nią litować? Za morderstwo trzeba ponieść karę. Dlaczego jej mają się należeć specjalne warunki? Ilu ludzi w jej wieku martwi się jak wyżyć z emerytury 1000 zł, opłacić mieszkanie, jedzenie i kupić leki? I jakoś nikt się nie przejmuje nimi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska