Do wyłudzeń doszło w ciagu zaledwie trzech miesięcy, między lutym a majem 2011 roku, a zdobyte samochody i maszyny trafiły najprawdopodobniej na Ukrainę, gdzie przez rok ukrywał się poszukiwany 52-latek.
Metoda działania oszusta była prosta. - Przejął zarejestrowaną w Tarnowie spółkę z branży budowalnej, ale jego zamiarem nie było kontynuowanie działalności, w której się ona specjalizowała - mówi Bartosz Wilk z zespołu prasowego podkarpackiej policji. Bazując na historii spółki i zrealizowanych przez nią inwestycjach oraz przedstawiając sfałszowane dokumenty, świadczące o jej dobrej kondycji finansowej, nowy właściciel nie miał większych problemów z wyłudzaniem kredytów na zakup drogich samochodów. W ten sposób wszedł w posiadanie m.in. audi A8 o wartości 546 tys. zł, bmw za 260 tys. zł, volkswagena wartego 200 tys. zł, dwóch mercedesów o wartości 120 tys. zł każdy, dwóch minicooperów po 90 tys. zł każdy czy specjalistycznej maszyny do robót ziemnych za 348 tys. zł.
- Proceder wyszedł na jaw w maju ubiegłego roku w Mielcu, gdzie przedstawiciel tarnowskiej spółki wyłudził 500 tys. zł kredytu na rzekomy zakup dwóch maszyn do budowy autostrady - mówi Bartosz Wilk.
Pracownicy banku, już po fakcie, zorientowali się, że mogli paść ofiarą oszusta, i zawiadomili policję. Funkcjonariusze zweryfikowali ten sygnał i wstępnie potwierdzili, że doszło do przestępstwa.
W toku śledztwa okazało się, że pełnomocnik spółki ma na sumieniu dużo wyłudzeń na szkodę siedmiu towarzystw leasingowych w Tarnowie, Krakowie i Warszawie.
Policjanci ustalili, że 52-letni pełnomocnik spółki jest wprawdzie stale zameldowany w Łodzi, ale może przebywać we Lwowie. Zatrzymali go niespełna dwa tygodnie temu po tym, jak dowiedzieli się, że pojawił się w Polsce. Został tymczasowo aresztowany. Był już wcześniej karany za podobne czyny. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!