Jest kilka racji uzasadniających wybór tego miesiąca na spotkania. Wrzesień jest miesiącem, wypadającym między letnimi wakacjami, a rozpoczynającymi się z początkiem października zajęciami na uniwersytetach i uczelniach wyższych, a więc pracownicy naukowi są w tym czasie względnie wolni.
Po wtóre, w czasie wakacji jest trochę czasu, by oprócz potrzebnego wypoczynku, poświęcić go na spokojne przygotowanie się do udziału w debatach naukowych. Po trzecie , wrzesień to miesiąc raczej spokojny, nie za gorący, nie za zimny, w miarę słoneczny, przyjemny.
Nie ma sensu wymieniać wszystkich spotkań, jakie w tym roku odbyły się, czy odbędą w Krakowie i okolicy. Jest tego mnóstwo, by wymienić: Kongres dla Pokoju "Ludzie i Religie", organizowany na wielką skalę przez Wspólnotę św. Idziego z Rzymu i Kurię Krakowską, który zgromadził setki przedstawicieli wielu religii świata, Forum Ekonomiczne w Krynicy, którym były zainteresowane setki przedsiębiorców i znawców gospodarki, głównie z Europy środkowej i wschodniej, Kongres Chirurgów Polskich w Krakowie, Międzynarodową Konferencję z cyklu Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej, zajmującą się tematem: Chrześcijaństwo wobec kryzysów w polityce, gospodarce i kulturze, wreszcie czekającą Kraków wielką imprezę, jaką będzie Kongres Kultury Polskiej w drugiej połowie września.
Przygotowanie tych spotkań wymaga wielkiego wysiłku intelektualnego, poważnego trudu myślenia i wyjątkowej sprawności organizacyjnej. Nie są to spotkania robione na pokaz, ale ich organizatorzy wiążą z nimi nadzieję na prezentację osiągnięć nauki i kultury, które wdrażane w praktykę podniosą jakość życia ludzkiego nie tylko w sferze materialnej, ale także duchowej.
Odbywająca się na tych spotkaniach wymiana myśli i doświadczeń dociera najpierw do uczestników spotkań, ale powinna także być zakomunikowana szerszemu gronu. Nie tylko osobom bezpośrednio zainteresowanym omawianą na spotkaniach problematyką, ale także innym, którzy nie mają do niej bezpośredniego dostępu, a korzystają z informacji z telewizji, radia, Internetu, prasy. Tu jednak zaczyna się problem.
Polega on na zupełnym braku zainteresowania dziennikarzy treścią obrad tych dostojnych i mądrych gremiów. Oczywiście, w prasie specjalistycznej ukaże się szersze sprawozdanie, pojawią się słowa pochwały czy krytyki wobec zaprezentowanych opinii, ale w środkach codziennego komunikowania znajdzie się, albo i nie, jedna notatka, że gdzieś tam na uniwersytecie, czy w jakimś centrum konferencyjnym pokazał się prezydent, premier, czasem jakiś znany gość zagraniczny i ta informacja zostanie okraszona małym cytatem z ich wypowiedzi. To wszystko.
Czyżby dziennikarze, dostarczający swoim redakcjom materiałów do publikacji, nie potrafili zadać sobie więcej trudu, posłuchać, opracować szerszą relację z jednego lub drugiego wystąpienia prelegentów? A bywa często, że mówią oni o rzeczach bardzo interesujących opinię publiczną, która chętnie posłuchałaby albo przeczytała nieco o poważniejszych sprawach niż o sensacjach, procesach, kłótniach, plotkach, bzdurach. A może redakcje środków przekazu nie interesują się poważniejszymi tematami?
Gdyby na to ostatnie pytanie trzeba było odpowiedzieć, że tak jest, to stanowiłoby to dowód ich intelektualnego i kulturowego ubóstwa, braku dziennikarzy śledzących z pasją i ze znawstwem rozmaite dziedziny życia, specjalizujących się w różnych, czasem nawet bardzo wąskich tematykach po to właśnie, by w sposób kompetentny informować czytelników, co w tych dziedzinach się dzieje.
Bez takiej informacji obraz Krakowa jako miasta nauki i kultury pogrąża się w mroku.