Czytaj także:
Do zdarzenia doszło przed godziną 12.00 w rejonie kładki pieszo-spacerowej na Białym Dunajcu. Dwumiejscowy szybowiec "Puchacz" właśnie odbywał lot szkoleniowy. Ciągnięty był przez samolot. W trakcie lotu piloci mieli ćwiczyć sytuację awaryjną, w tym przypadku zerwanie liny holowniczej.
Jak wyjaśniali członkowie nowotarskiego Aeroklubu, to standardowy punkt każdego szkolenia kandydata na szybownika.
Wtorkowy dzień był doskonały do prowadzenia lotów szkoleniowych. Słoneczna pogoda i lekki wiatr są wręcz wymarzone dla szybowników.
- Widziałam to zdarzenie dokładnie. Właśnie wystartowali z lotniska i lecieli w kierunku Szaflar. Potem na wysokości 30, 40 m nad ziemią szybowiec odpiął się od samolotu. Zakręciło nim i runął na ziemię uderzając w brzeg Białego Dunajca - opowiada Gazecie Krakowskiej Karolina Topór, bezpośredni świadek wypadku. Dziewczyna właśnie wypoczywała nad brzegiem rzeki.
Teraz sprawą wypadku zajmie się specjalna komisja ds. badania wypadków lotniczych, a dochodzenie poprowadzi Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu. - Trzeba najpierw zaczekać na opinie biegłych ds. badania katastrof lotniczych z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych - opowiada Zbigniew Gabryś z nowotarskiej prokuratury.
Jak udało nam się ustalić Kamil był w połowie kursu pilotażu szybowców. To 42 loty, w tym 10 odbywanych samodzielnie. Kurs rozpoczął w ubiegły piątek. Według instruktorów był bardzo obiecującym pilotem. We wtorek miał odbyć pierwszy samodzielny lot.
- Przyczyny wypadku będzie badała specjalna komisja - mówi Paweł Kos prezes Aeroklubu Nowy Targ. - Wszystko wskazuje jednak na to, że po wypięciu szybowca zabrakło prędkości, wpadł on w korkociąg i nie udało się już wyprowadzić maszyny na tej wysokości.
Instruktor, który zginął wraz ze swoim uczniem był najbardziej doświadczonym nauczycielem pilotażu w nowotarskim aeroklubie. Startował w zawodach był akrobatą. - Staszek miał przelatane ponad 1500 godzin - mówi Kojs. - Cieszył się w aeroklubie ogromnym szacunkiem. Był wspaniałym człowiekiem.
W tym roku w nowotarskim aeroklubie kurs pilotażu szybowców miało skończyć 20 osób.
Prezes Kos przypuszcza, że część młodych ludzi może po tragicznym wypadku zrezygnować jednak z kursu.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail