Do tragedii w Daleszycach doszło w niedzielę po godz. 18.30. W idącą chodnikiem czteroosobową rodzinę wjechał Volkswagen Passat. Mężczyzna i 7-letni chłopiec zdołali odskoczyć, natomiast 37-letnia kobieta i jej 4-letnia córka zginęły na miejscu.
Sprawca wypadku oddalił się z miejsca zdarzenia, ale już po kilkunastu minutach policja dotarła do posesji, na terenie której znajdował się poszukiwany pojazd, a w nim – trzej mężczyźni, wszyscy pijani. Każdy miał w organizmie ponad trzy promile alkoholu.
Mężczyzn przesłuchano dopiero kolejnego dnia późnym popołudniem. Jak podaje Onet, wszystko wskazywało na to, że za kierownicą siedział 39-letni Michał Z., który dziewięć lat temu za jazdę po alkoholu stracił uprawnienia do kierowania pojazdami. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty.
Pierwszy związany z umyślnym sprowadzeniem katastrofy w ruchu lądowym w następstwie umyślnego naruszenia reguł bezpieczeństwa, a w tym przekroczenia prędkości, kierowania w stanie nietrzeźwości, a w konsekwencji śmiertelnego potrącenia 37-latki i jej 4-letniej córki ora ucieczki z miejsca zdarzenia. Drugi związany z kierowaniem samochodem w stanie nietrzeźwości. Trzeci związany z zaborem pojazdu mechanicznego, w celu krótkotrwałego użycia – wylicza Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Michał Z. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara łączna do 20 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Onet
