O zdarzeniu ratownicy podhalańskiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zostali zaalarmowani ok. godz. 10. Alarm pochodził z okolic Wysokiej. - Dostaliśmy sygnał, że przygnieciony przez drzewo jest w bardzo ciężkim stanie - relacjonuje Mariusz Zaród, naczelnik podhalańskiej grupy GOPR.
Na miejsce ruszyli pieszo ratownicy. Wezwano też śmigłowiec LPR. Gdy piechurzy dotarli do rannego, rozpoczęli reanimację. Nieoczekiwanie pojawił się kłopot związany z użyciem helikoptera, gdyż śmigłowiec nie miał jak wylądować. Ratownicy podpięli nosze z rannym do liny, na której poszkodowany został przetransportowany w miejsce, gdzie lądowanie śmigłowca było możliwe.
Gdy helikopter wylądował przy nowotarskim szpitalu, okazało się, że mężczyzna nie żyje.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+