Rzut gumofilcem w powietrze rozpoczynał start zawodnika. Każdy z kierowców musiał prowadząc taczkę dobiec do strażackiego kasku, ubrać go i wrócić do traktora. Następnie ruszali oni na specjalnie przygotowaną trasę.
- Trasa jest dość wymagająca. Zajmuje ona od dwóch i pół do czterech minut, ale mamy dużo przeszkód. Są przeszkody wodne, muldy czyli drobne pagórki, które dla traktorów w odróżnieniu od samochodów terenowych są bardzo wymagające. Przypominam, że traktory nie mają amortyzacji, nie mają resorów. Jedynie mogą amortyzować ciśnieniem w swoich oponach. Każdy kamień, dziurka, górka stokrotnie mocniej jest odczuwana przez traktorzystę niż przez kierowców innych pojazdów. Może zaboleć, więc trzeba jeździć z głową. Stąd wykorzystanie kasku strażackiego. Sam przeżywałem sytuację, kiedy mocno oberwałem od swojej kabiny - mówi Marcin Obałek organizator Traktoriady, czyli podhalańskich wyścigów traktorów.
Największą atrakcją były doły wypełnione wodą. Traktory, które wjeżdżały w nie z dużą prędkością tworzyły spektakularne błotniste rozbryzgi. Jednemu z kierowców udało się utopić maszynę zalewając silnik wodą. Spore trudności sprawiły także muldy. Jednemu z kierowców podczas przejazdu wypadł z traktora akumulator.
Po przejechaniu trasy kierowca musiał traktor zaparkować tyłem, a następnie dojechać taczką w wyznaczone miejsce i gumiakiem trafić do środka ułożonej na ziemi opony z ciągnika. Niektórym kierowcom właśnie ta ostatnia czynność stwarzała największe trudności.
W zawodach na trasę zmagań wyjechało 35 traktorów. - Na tym polega sukces naszej imprezy. Nie interesują nas maszyny specjalnie przygotowane pod wyścigi. To są ciągniki, którymi jeszcze wczoraj pracowano w lesie, w polu. Nawet dzisiaj jeszcze zjeżdżali z pracy. Tymi ciągnikami się ścigają. Mamy samoróbki, mamy seryjne traktory, może troszkę podrasowane, ale są to w dalszym ciągu klasyczne maszyny rolnicze - zaznacza Marcin Obałek.
Najstarsze traktory, które pojawiły się na torze przeszkód miały ponad 60 lat. Był to ursus c328. Pojawił się także nowoczesny ciągnik rolniczy. Silnik olbrzyma, który ruszył na trasę miał ponad 300-konny silnik.
Szóste wyścigi traktorów odbyły się w ramach akcji wyprawa ursusem dookoła świata w sobotę 31 sierpnia w Nowym Targu.
Wyniki zmagań niezłomnych traktorzystów:
Kategoria CAPEK do 30 KM
I miejsce Michał Wójcik - Grywałd, Ursus C330 czas przejazdu 2'26''26'''
II miejsce Szymon Zahora - Jabłonka, Ursus C330, czas przejazdu 2'30''53'''
III miejsce Marek Trzop - Sidzina, Ursus C330, czas przejazdu 2'49''80'''
Kategoria SIŁACZ 31-60 KM
l miejsce Grzegorz Michałczak - Renault 89, czas przejazdu 2'30''36'''
ll miejsce Łukasz "Makumba" Makowski - Łopuszna, Ursus C360, czas przejazdu 2'32''74'''
lll miejsce Paweł Plewa - Waksmund, Zetor 6011, czas przejazdu 2'33''50'''
Kategoria WIELKA STOPA powyżej 60 KM
l miejsce Marcin Wojtyczko - Skawica, Valmet 6300, czas przejazdu 2'14''72'''
ll miejsce Dariusz Labuda - Kacwin, MF, czas przejazdu 2'30''12'''
lll miejsce Piotra Duda - Nowy Targ, John Deere, czas przejazdu 2'31''43'''
Kategoria SAM
l miejsce Marek Kalata - Krempachy, SAM, czas przejazdu 2'52''36'''
ll miejsce Stanisław Pawlikowski - Poronin/Stasikówka, SAM, czas przejazdu 2'57''00'''
lll miejsce Tomasz Brynczka - Maniowy, SAM, czas przejazdu 3'05''59'''
NAGRODY SPECJALNE:
- PUCHAR BURMISTRZA NOWEGO TARGU za najstarszy traktor Wyścigów- Andrzej Garbacz - Waksmund, za ciągnik Eicher z 1960 roku.
- PUCHAR PREZESA BANKU SPÓŁDZIELCZEGO ZIEM GÓRSKICH "Bank Spółdzielczy Ziem Górskich Karpatia za najbardziej emocjonujący przejazd - Jarosław Wójtowicz - Toporzysko na Ursusie C360
- PUCHAR SPECJALNY SZEFA TRAKTORIADY LIJEVCE POLJE - BOŚNIA I HERCEGOWINA za najciekawszy traktor zawodów - Tomasz Brynczka - Maniowy, SAM.
Piaszczysta plaża, leżaki i niezapomniany widok na Tatry. Ta...
