Marta Paluch: W małopolskiej reprezentacji na igrzyska w Londynie jest trzech chodziarzy i jedna biegaczka. Mają szanse na medal?
Robert Korzeniowski: Dobrze jest wierzyć w medale i oby się one przydarzyły. Ale trzeba mieć odpowiednie poczucie realiów. Najbardziej utytułowany z tej grupy jest Grzegorz Sudoł. Problem w tym, że będzie startował na 20 kilometrów, a nie na "swoim" dystansie - 50 kilometrów.
Może nam zrobić niespodziankę?
Jeśli chcemy to traktować w kategorii niespodzianek, to pewnie tak, natomiast on na dystansie 20 km nie stawał na podium nawet w imprezach średniej rangi. Byłaby to więc gigantyczna niespodzianka. Oczywiście życzę mu pobicia rekordu życiowego i ogólnie dużych sukcesów. Myślę, że ten chodziarz ma szansę wejść do finałowej ósemki. Ale jeśli mówimy o kandydatach do podium, to nie jest nim raczej Agnieszka Radwańska.
Mamy tylko kilkunastu Małopolan w Londynie i tylko w kilku konkurencjach - kajakarstwo górskie, chodziarstwo, judo. Komentatorzy oceniają, że to bardzo słaby wynik.
Sport idzie tam, gdzie są pieniądze i kariera. Dużo Małopolan zaczyna karierę w Małopolsce i kończy ją gdzie indziej (chociaż ze mną było akurat odwrotnie, bo ja właśnie tu ją kończyłem). Może rzeczywiście, jeśli chodzi o populację i tradycje sportowe, mogłoby tych reprezentantów być więcej, szczególnie lekkoatletów. Problem w tym, że nie ma w naszym regionie takiego potencjału lekkoatletycznego, jaki mógłby być. Nie ma wielu klubów i stadionów. A szkoda.
Skąd wynika brak naszych reprezentantów w tych dziedzinach?
Najczęściej chodzi o brak trenerów i systemu, który by sprawiał, żeby im się opłacało trenować z młodzieżą na każdym poziomie. Bo takich młodych sportowców, chętnych do trenowania, jest akurat sporo. W Małopolsce brakuje też obiektów do trenowania lekkoatletyki, szczególnie zimą. Młodzież nie ma gdzie ćwiczyć. Zdarza się też, że nie potrafimy przytrzymać u siebie dobrego zawodnika.
Pamięta Pan emocje, jakie czuje sportowiec reprezentujący Polskę na igrzyskach?
Tego się nigdy nie zapomina. Każdemu życzę, żeby takie emocje przeżył. To jest wejście do panteonu sportowców i spełnienie osobiste dla każdego zawodnika. Poza tym wiadomo już, że na londyńskich trybunach pojawi się pół miliona Polaków, co niejako zwiększa rangę startu w tej imprezie. Myślę, że jeśli wygramy tam - daj Boże, niech to będzie złoty medal - będzie to szczególnie odebrane. Tego naszym sportowcom z całego serca życzę.
"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!
Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!